Jak informuje warszawskie Radio dla Ciebie, placówka należąca do Otwockiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji miała fabrykować wyniki badań, których w rzeczywistości w ogóle nie przeprowadzano.
- Dostałam pismo z MPWiK w Warszawie, mówiące o możliwości sfałszowania kilku protokołów badań wody. Rzeczywiście, nie ma śladu pobrania próbek - powiedziała w rozmowie z radiem Anna Rozwadowska-Palarz, nowa prezes spółki.
Sprawa została zgłoszona do prokuratury. - Na razie wiadomo o kilku takich przypadkach, ale są wątpliwości, czy woda na pewno była bezpieczna. Jeżeli próbki nie zostały pobrane, to nie zostało wykluczone zagrożenie - tłumaczy Rozwadowska-Palarz.
Prezydent Otwocka Jarosław Margielski zapowiada, że laboratorium prawdopodobnie najpierw straci akredytację, a potem zostanie zamknięte. - Po wstępnych analizach, laboratorium generowało starty dla spółki w wysokości około miliona złotych rocznie. Powstaje więc pytanie, dlaczego spółka taki twór utrzymywała - zauważył.
Margielski dodał, że to pierwszy przypadek fałszowania próbek wody w akredytowanym laboratorium w Polsce. Jan Bondar, rzecznik prasowy Głównego Inspektora Sanitarnego, twierdzi, że mieszkańcy nie mają jednak powodu do niepokoju. GIS nie odnotował zwiększonej liczby zachorowań na biegunkę.