„Małpki” pod lupą

W Polsce toczy się dyskusja o małych formatach napojów spirytusowych, tzw. małpkach. Warto więc przyjrzeć się liczbom pokazującym, jak Polacy konsumują alkohol.

Publikacja: 21.08.2024 04:30

„Małpki” pod lupą

Foto: Adobe Stock

Według danych Centrum Monitorowania Rynku (CMR) za I półrocze tego roku większość alkoholu spożywamy w piwie (55 proc., 93 litrów per capita rocznie), następnie w alkoholach mocnych (37 proc.) oraz winie (8 proc.). Dzienna sprzedaż piwa wynosi 9,4 mln sztuk puszek i butelek, w tym 1,1 mln sztuk piw mocnych, a małych formatów napojów spirytusowych we wszystkich pojemnościach – 90, 100 i 200 ml, popularnie nazywanych „małpkami” – 1,3 mln sztuk.

Dane CMR pokazują także, jak wygląda sprzedaż alkoholu na przestrzeni dnia. Co z nich wynika? Otóż tylko w godzinach porannych, czyli od 5.00 do 12.00, Polacy kupują niemal 2,6 mln sztuk piwa, to 31 proc. dziennej sprzedaży. W przypadku piw mocnych jest to ponad 402 tys. sztuk, czyli 37 proc. dziennej sprzedaży. Prawie co trzecia puszka piwa kupowana przed południem to piwo typu „strong”. Z kolei jeśli chodzi o „małpki”, to w godzinach porannych kupujemy ich ok. 410 tys. sztuk, czyli 31 proc. dziennej sprzedaży. Z danych wynika więc, że w godzinach porannych sprzedaż piwa jest ponadsześciokrotnie wyższa niż alkoholi w małych pojemnościach.

Dysproporcje się liczą

To, że piwo jest najczęściej spożywanym napojem alkoholowym w Polsce, a jego sprzedaż nawet w godzinach porannych jest wyższa niż napojów spirytusowych, wynika z wielu czynników. Po pierwsze z reklamy, która przedstawia piwo jako symbol relaksu i dobrej zabawy, przez co Polacy często w ogóle nie postrzegają piwa jako alkoholu. A warto pamiętać, że półlitrowa puszka lub butelka piwa lager zawiera dokładnie tyle samo alkoholu co 100 ml alkoholu 28 proc., czyli 22 gramy.

Drugim ważnym czynnikiem jest cena. Piwo jest dziś najbardziej przystępnym ekonomicznie alkoholem dla konsumentów. Z kolei spośród wszystkich rodzajów alkoholu małe opakowania napojów spirytusowych, o pojemności do 300 ml, są najmniej dostępne cenowo.

Ta różnica wynika przede wszystkim z dysproporcji w opłatach akcyzowych. Akcyza na alkohole spirytusowe jest dziś trzy razy wyższa niż dla piwa i według Akcyzowej Mapy Drogowej – czyli corocznej podwyżki akcyzy – na przestrzeni najbliższych kilku lat ma dalej rosnąć. Branża spirytusowa płaci nie tylko zdecydowanie wyższą akcyzę, ale ponosi również dodatkową opłatę od małych pojemności napojów alkoholowych w opakowaniach do 300 ml, co daje dodatkową złotówkę do ceny 100 ml butelki 40-proc. napoju. Zdaniem ekspertów zwiększenie tej opłaty mogłoby prowadzić do jeszcze większych dysproporcji na rynku alkoholowym.

Warto przypomnieć, że podatek akcyzowy na alkohole mocne w Polsce już dziś jest znacznie wyższy niż w krajach sąsiednich, takich jak Niemcy, Czechy czy Słowacja. Natomiast dodatkowy podatek na alkohole mocne w małych opakowaniach do 300 ml obowiązuje tylko w Polsce.

Coraz wyższe stawki akcyzy dla branży spirytusowej, a także stale rosnące koszty produkcji przekładają się na coraz wyższe ceny legalnego alkoholu, sprawiając, że staje się on coraz mniej dostępny dla konsumentów. W efekcie branża już odnotowuje spadki sprzedaży. Jaka jest ich skala?

Według danych GUS od wprowadzenia wspomnianej Akcyzowej Mapy Drogowej branża spirytusowa odnotowała spadki sprzedaży o 8 proc. w 2022 roku, o 10 proc. w 2023 roku i kolejne 10 proc. w I kwartale 2024 roku. Spada sprzedaż legalnych alkoholi mocnych we wszystkich pojemnościach, a ze względu na wysokie ceny napojów spirytusowych część zakupów przeniosła się do szarej strefy. Według raportu Instytutu Prognoz i Analiz Gospodarczych „Szara strefa 2024” wartość nielegalnej sprzedaży wysokoprocentowych alkoholi w 2023 roku generowała ok. 1,3 mld zł strat dla budżetu państwa z tytułu nieodprowadzonych podatków. Prognozy na ten rok wskazują na możliwość dalszych strat, które mogą sięgnąć ok. 1 mld zł.

Niższe wpływy

Trzeba pamiętać, że oznacza to również mniejsze wpływy do gmin i Narodowego Funduszu Zdrowia (50 proc. opłaty od małych formatów wpływa do budżetu gmin, a drugie 50 proc. do NFZ) i nie sprawi w najmniejszym stopniu, że konsumenci przestaną sięgać po alkohol. Będą go szukać w produktach nielegalnych lub dostępniejszych na rynku pod względem ceny.

– Jeśli państwo chce aktywnie realizować politykę zmniejszania konsumpcji alkoholu jako używki negatywnie wpływającej na stan zdrowia publicznego, to właściwa ku temu droga prowadzi nie poprzez podnoszenie ceny już najdroższego alkoholu, czyli tego sprzedawanego w małych opakowaniach, ale zmianę podejścia do akcyzowego uprzywilejowania najtańszego i najdostępniejszego alkoholu, czyli piwa – zwraca uwagę Emilia Rabenda, prezes Związku Pracodawców Polskiego Przemysłu Spirytusowego. – To wyroby spirytusowe generują 72 proc. wpływów z akcyzy od alkoholu, podczas gdy piwo 25 proc. W tej dyskusji zapominamy o tym, że piwo, wódka, wino i whisky zawierają dokładnie taki sam alkohol etylowy i to jego zawartość powinna być podstawą opodatkowania akcyzą dla całej branży – dodaje.

Z tego wynika, że dalsze podnoszenie ceny alkoholu w małych opakowaniach nie przyniesie oczekiwanych zmian, a jedynie zwiększy ryzyko, że klienci jeszcze częściej będą sięgać po alkohol z nielegalnych źródeł lub dostępniejszy pod względem ceny. A przy tym jednakowe traktowanie wszystkich kategorii alkoholowych oznacza także zapewnienie równego dostępu do rynku dla wszystkich podmiotów.

Przemysł spożywczy
Czeczen właścicielem aktywów Danone w Rosji. Jest odznaczony „Orderem Kadyrowa”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Przemysł spożywczy
Masło rekordowo drogie. Indeks światowych cen żywności najwyżej od kwietnia 2023 r.
Przemysł spożywczy
Święta, święta i… do kosza. Wyrzucamy 1,6 kg świątecznego jedzenia na osobę
Przemysł spożywczy
Coca-Cola wycofuje się z własnych obietnic. Nie będzie mocnego odwrotu od plastiku
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Przemysł spożywczy
Carlsberg znika z Rosji. Aktywa kupuje judoka, dobry znajomy Putina