Australia produkuje za dużo wina. Kolejne winnice do wykarczowania

Nie tylko Francuzi, także Australijczycy karczują winnice, bo zmalał popyt w kraju i w Chinach. Powstała nadprodukcja zwłaszcza najtańszych win czerwonych. Do wykarczowania jest kilkadziesiąt milionów krzaków winorośli.

Publikacja: 10.03.2024 12:58

Australia produkuje za dużo wina. Kolejne winnice do wykarczowania

Foto: Adobe Stock

Rezerwy piątego na świecie eksportera przekroczyły w połowie 2023 r. 2 mld litrów, równowartość 2 lat produkcji — wynika z najnowszych danych. Część tego wina zaczyna się psuć, winiarze starają się sprzedawać za każdą cenę. — Jak długo mamy zbierać winogrona i tracić na tym pieniądze — zastanawiał się James Cremasco, winiarz czwartego pokolenia obserwując, jak jaskrawo żółte koparki wyrywają rzędy krzaków posadzonych przez jego dziadka koło miasta Griffith w południowo-wschodniej Australii — pisze Reuter.

Około dwóch trzecich australijskich winogron pochodzi ze starannie przygotowanych plantacji zakładanych w latach 50. przez włoskich imigrantów. Więksi producenci wina skupiają się na droższych trunkach, lepiej sprzedających się. Właściciele winnic wokół Griffits mają poważne trudności, nie zbierane owoce gniją na krzakach. — Kończy się pewna epoka — uważa Andrew Calabria, winiarz trzeciego pokolenia w firmie Calabria Wines. — Ludziom serce się kraje, gdy patrzą przez okno i widzą starte wyrwanych krzaków zamiast winnicy, którą pamiętali od zawsze — dodał. Niedaleko leżą góry powyginanych pni ponad miliona krzaków ze zlikwidowanych plantacji.

Czytaj więcej

Za dużo wina we Francji. Ruszyły siekiery w Bordeaux

Najbardziej ucierpieli producenci czerwonych win. W regionach podobnych do Griffith ceny owoców zmalały w ubiegłym roku do przeciętnie 304 dolarów australijskich (200 USD) za tonę z 659 dolarów w 2020 r., do najniższego poziomu od niepamiętnych czasów — wynika z danych branżowej organizacji Wine Australia. Cremasco sprzedał swe grona za ponad 100 AUD/tona. W związku z prognozami dalszego spadku w tym roku rząd przyznał, że winiarze stoją wobec poważnych wyzwań i chce im pomóc, ale wielu zainteresowanych twierdzi, że mógłby zrobić więcej.

Dla zrównoważenia rynku i wywołania wzrostu cen trzeba by wykarczować jedną czwartą winnic w takich regionach jak w Griffith — uważa Jeremy Cass, szef tamtejszych winiarzy Riverina Winegrape Growers. To oznaczałoby likwidację ponad 20 mln krzaków na powierzchni 12 tys. hektarów, ok. 8 proc. łącznej powierzchni winnic w Australii.

Właściciele winnic i producenci wina w innych regionach już przystąpili do karczowania. — Jeśli połowa winnic w kraju zostanie zlikwidowana, może okazać się, że to w dalszym ciągu nie rozwiązuje problemu nadpodaży — stwierdził pewien winiarz z zachodniej Australii. Wielu rolników, którzy nie chcą likwidować plantacji traci pieniądze, bo mają nadzieję na odrodzenie się rynku. — To marnotrawstwo majątku — stwierdził Tim Mableson, analityk rynku wina w KPMG, który ocenia, że w całym kraju należy zlikwidować winnice na powierzchni 20 tys. ha.

Różne powody sprawiają, że ludzie na świecie piją mniej alkoholu, a w przypadku wina wybierają droższe marki. Z problemem nadpodaży męczą się Francja, Chile i USA, nawet winiarze w słynnym regionie Bordeaux karczują teraz 8 tys. hektarów winnic.

Kiedy w 2020 r. na skutek sporu politycznego Chiny wstrzymały import win z Australii, ten kraj stracił dostęp do największego rynku eksportowego pod względem wartości. A w odróżnieniu od Europy, Australia nie udziela rolnikom pomocy finansowej w likwidowaniu plantacji i w przerobie wina na alkohol przemysłowy. Nawet jeśli Chiny wznowią w marcu import, nie rozwiąże to problemu australijskich rezerw, bo popyt na wina zmalał w Chinach bardziej niż gdziekolwiek indziej.

Na wino sprzedawane po 10 dolarów (AUD) /litr, z winogron z regionów podobnych do Griffith, przypadło dwie trzecie wartości australijskiego eksportu za 1,9 mld AUD w całym 2023 r. — podała Wine Australia. Lepiej wyszły na tym interesie inne regiony, np Tasmania i Yarra Valey w stanie Victoria, produkujące więcej białych win i lżejszych i droższych czerwonych, których popularność rośnie. Z kolei wokół Griffits znajdują się metalowe zbiorniki po kilka tysięcy litrów do przechowywania wina. — Wszyscy starają się opróżnić je — stwierdził Bill Calabria, ojciec Andrewa, aby zrobić miejsce na następną produkcję.

Wielu rolników przestawia się na drzewa cytrynowe i orzechowe. Cremasco liczy na większy zysk ze śliw, które posadzi na wykarczowanej winnicy, a spółka GoFARM postanowiła obsadzić w pobliżu ponad 600 hektarów migdałowcami. — Nie będzie następnego pokolenia winiarzy w naszej rodzinie. Wszędzie powstaną wielkie korporacje, a wszyscy miejscowi młodzi ludzie będą pracować dla nich — podsumował Cremasco.

Rezerwy piątego na świecie eksportera przekroczyły w połowie 2023 r. 2 mld litrów, równowartość 2 lat produkcji — wynika z najnowszych danych. Część tego wina zaczyna się psuć, winiarze starają się sprzedawać za każdą cenę. — Jak długo mamy zbierać winogrona i tracić na tym pieniądze — zastanawiał się James Cremasco, winiarz czwartego pokolenia obserwując, jak jaskrawo żółte koparki wyrywają rzędy krzaków posadzonych przez jego dziadka koło miasta Griffith w południowo-wschodniej Australii — pisze Reuter.

Pozostało 90% artykułu
1 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Przemysł spożywczy
Zniknęły procenty. Fatalna pomyłka producenta popularnego polskiego piwa
Przemysł spożywczy
Kotlet hodowany z komórki powstanie w Polsce? NCBiR dał 9 mln na badania
Przemysł spożywczy
Restauracje znów na fali. Boom na foodtrucki i posiłki zamawiane online
Przemysł spożywczy
Kolejna ukraińska sieć próbuje sił w Polsce. Tym razem chodzi o kawiarnie
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Przemysł spożywczy
Znika polski browar z tradycjami. Sąd ogłosił upadłość