Antybiotyki w mięsie. Inni ograniczają, w Polsce coraz więcej

Nad Wisłą stosuje się więcej antybiotyków niż w europejskich potęgach rolniczych. Kupujemy niemal tyle antybiotyków co Hiszpania, która ma dwa razy więcej zwierząt.

Aktualizacja: 06.02.2024 06:15 Publikacja: 05.02.2024 21:17

Wzrost sprzedaży tylko częściowo pochodzi z rosnącej produkcji, szczególnie drobiu

Wzrost sprzedaży tylko częściowo pochodzi z rosnącej produkcji, szczególnie drobiu

Foto: AdobeStock

Polska zużywa coraz więcej antybiotyków do produkcji zwierzęcej, gdy reszta krajów Unii Europejskiej je ogranicza – ustaliła „Rzeczpospolita”. To, że Polska idzie pod prąd europejskich trendów, nie jest raczej powodem do dumy, lecz raczej dowodem na zapóźnienia regulacyjne, które pozwalają na niemal wolny rynek handlu antybiotykami.

Spadek antybiotyków w mięsie w Europie

Jak wynika z raportu Europejskiej Agencji ds. Leków, w ciągu dekady kraje Europy Zachodniej ograniczały zużycie antybiotyków u zwierząt, z których następnie powstaje żywność. Spadek pokazują najważniejsze dane: ogólna sprzedaż antybiotyków oraz zużycie ich na kilogram masy zwierząt. Zużycie spada wszędzie, tylko nie nad Wisłą. W 2022 r. w Polsce zużycie antybiotyków na kilogram masy ciała (mg/CPU), czyli najbardziej precyzyjny dowód używania lekarstw, wyniosło u nas astronomiczne 196 mg i wzrosło o 55 proc. wobec poziomu z 2011 r. Tymczasem u największego producenta mięsa w Europie, w Hiszpanii, zużycie wyniosło 127 mg i spadło aż o 65 proc. Holandia startowała z podobnego poziomu zużycia antybiotyków co Polska (113 mg), ale zmniejszyła je o 67 proc., do 37 mg. Niemcy, poważny producent zwierząt, zmniejszyły stosowanie lekarstw o 64 proc. z poziomu 211 do 70 mg. Czesi już przed dekadą mieli lepsze wyniki od Polski, bo jedynie 83 mg, ale i tak zmniejszyli zużycie niemal o połowę, do 46 mg. Francja, trzeci producent zwierząt w Europie, startowała z wynikiem 114 mg, by zmniejszyć zużycie antybiotyków w chowie zwierząt o 65 proc., do 38 mg/PCU.

Czytaj więcej

Zielony Ład poprawi bezpieczeństwo żywności

W 2022 r. w Polsce zużyto 838 ton antybiotyków dla zwierząt hodowlanych przeznaczonych na żywność, wyżej była tylko Hiszpania z wynikiem 1,02 tys. ton. Ale Hiszpania stosuje tych lekarstw mniej, bo na kilogram ma wynik 127,4 mg/PCU, gdy Polska ma aż 196 mg/PCU.

Praktyki znad Wisły są kompletnie sprzeczne z celami strategii „Farm to Fork”, czyli „Od pola do stołu”, przyjętej w UE w maju 2020 r. Jednym z jej celów jest zmniejszenie o 50 proc. całkowitej sprzedaży środków przeciwdrobnoustrojowych w UE dla zwierząt hodowlanych i w akwakulturze do 2030 r. wobec poziomu zużycia z 2018 r. Strategia ta założyła, że zużycie antybiotyków do produkcji zwierzęcej ma spaść o połowę, z 118,3 mg na 59,2 mg do 2030 r. Zmiany jednak przyspieszyły, bo już po czterech latach państwa członkowskie UE-27 osiągnęły ponad połowę tej docelowej redukcji – poziom 84,8 mg/PCU. Nie dotyczy to Polski, która miała w tym czasie poziom 196 mg/PCU.

Wygodna sytuacja

– Dane są bardzo niepokojące. W całej Europie systematycznie spada zużycie antybiotyków w ramach działań KE, która określiła cele i zadania, które powinny państwa spełniać, by ograniczać zużycie antybiotyków u zwierząt – ocenia Marek Mastalerek, prezes Krajowej Rady Lekarsko-Weterynaryjnej. Izba już przed dekadą przekazała Ministerstwu Rolnictwa wskazówki dla ograniczania zużycia antybiotyków, niemal nic z tego nie zostało zrealizowane. Wzrost sprzedaży tylko częściowo pochodzi z rosnącej produkcji, w szczególności drobiu. – Niestety, okazało się, że notujemy także wzrost zużycia na kilogram masy ciała zwierząt. Te dane są szczególnie niepokojące, a dane za 2023 r. mogą być jeszcze bardziej zatrważające – mówi Mastalerek. Jak dodaje, w Polsce są podejrzenia, że antybiotyki są stosowane w celu ukrycia błędów hodowlanych. Zwierzęta muszą mieć zapewniony dobrostan, dobrą jakość powietrza, temperaturę, przestrzeń. – Gdy te warunki są zaniedbane, to stres, jak u człowieka, powoduje gwałtowny spadek odporności. A czym gorsze warunki, tym większa konieczność używania leków, to staje się wygodniejsze, prostsze lub tańsze niż poprawa warunków zoohigienicznych – mówi Mastalerek.

W Polsce raportuje się, ile dana hurtownia sprzedaje antybiotyków. Są to jednak ogólne dane i nie dają odpowiedzi na podstawowe pytanie – dlaczego rośnie zużycie antybiotyków. – My proponujemy od lat, by wdrożyć, wzorem Europy, raportowanie stosowania antybiotyków z poziomu hodowli, stad zwierząt. Dopiero wtedy możemy ocenić warunki utrzymania, sprawdzić, czy rok po roku zmniejsza się, czy rośnie, zużycie antybiotyków. To raportowanie to obowiązek od ubiegłego roku, ale nie ma go jak przestrzegać, bo nie ma jeszcze systemu – tłumaczy prezes KRLW.

Czytaj więcej

Nowy sposób na ograniczenie marnowania żywności

Dziś to dość wygodna sytuacja dla każdej branży, która może się zasłaniać brakiem oficjalnych danych, dzięki czemu nie wiadomo, gdzie leży problem, ani która branża czy który producent najwięcej ich zużywa. – Dopóki nie mamy elektronicznej książki leczenia i systemu monitorowania obiegu weterynaryjnych produktów leczniczych, trudno jest o jednoznaczne odpowiedzi na pytanie, skąd pochodzi wzrost zużycia środków przeciwdrobnoustrojowych – mówi Dariusz Goszczyński, prezes Krajowej Rady Drobiarstwa. – Z dużą aprobatą przyjęliśmy zapowiedzi w 2021 r. powstania elektronicznej książki leczenia, to jest potrzebne. Pytanie do Głównego Inspektoratu Weterynarii, dlaczego to jeszcze nie działa – podkreśla Goszczyński.

Podobnie mówi Aleksander Dargiewicz, prezes Krajowego Związku Pracodawców Producentów Trzody Chlewnej Polpig. – W Polsce do tej pory nie rozliczaliśmy antybiotyków w podziale na gatunki zwierząt. Ciężko to zużycie więc ograniczać, skoro taki system był utrzymywany. Dopiero gdy powstanie elektroniczna książka leczenia synchronizowana z danymi z całego kraju, wtedy nadzór weterynaryjny będzie mógł rozliczyć zużycie leków na poszczególnych obiektach – mówi Dargiewicz. Dodaje, że obserwuje, iż wielu producentów przechodzi albo na tucz bezantybiotykowy, albo z bardzo ograniczonym użyciem leków. – To jest wyróżnik coraz częściej rozpoznawalny przez konsumentów – zauważa.

Warto dodać, że żywność z hodowli, w których antybiotyki są podawane w sposób prawidłowy, jest całkowicie bezpieczna. Tu kluczowy jest okres karencji, czyli okres metabolizowania antybiotyku w organizmie. Po tym czasie mięso jest całkowicie bezpieczne do spożywania. Jednak nadużywanie antybiotyków prowadzi do hodowania tzw. superbakterii, czyli drobnoustrojów odpornych na antybiotyki. Według szacunków Światowej Organizacji Zdrowia do 2050 r. roczna liczba zgonów z powodu zakażeń wywołanych lekoopornymi drobnoustrojami wzrośnie z 700 tys. do 10 mln.

Polska zużywa coraz więcej antybiotyków do produkcji zwierzęcej, gdy reszta krajów Unii Europejskiej je ogranicza – ustaliła „Rzeczpospolita”. To, że Polska idzie pod prąd europejskich trendów, nie jest raczej powodem do dumy, lecz raczej dowodem na zapóźnienia regulacyjne, które pozwalają na niemal wolny rynek handlu antybiotykami.

Spadek antybiotyków w mięsie w Europie

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Przemysł spożywczy
Reakcja Kraft Alkohole na artykuł „Rz” o nowym inwestorze Palikota: Jesteśmy wehikułem inwestycyjnym
Przemysł spożywczy
Kolejne wybiegi Palikota? Ma „nowego” inwestora
Przemysł spożywczy
Skuteczna „koniakowa dyplomacja” Francji
Przemysł spożywczy
Wydarzenie na rynku alkoholi: włoski bitter przejmuje koniak
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Przemysł spożywczy
Milka i Oreo znikają ze sklepowych półek. „Niedopuszczalne podwyżki cen”