Chleb sprzedawany na kromki. Bieda, oszczędność czy ekologia?

Oferta przemyskiej piekarni wywołała spore poruszenie. Jedni klienci porównują to do „ciężkich czasów, jak sprzed wojny”, inni chwalą za możliwość dopasowania ilości chleba do swoich potrzeb.

Publikacja: 20.04.2023 16:52

Chleb sprzedawany na kromki. Bieda, oszczędność czy ekologia?

Foto: Adobe Stock

Niewinne w sumie zdjęcie na facebookowym profilu mieszkanki Przemyśla wywołało całkiem spore poruszenie. Umieszczono bowiem na nim witrynę jednej z przemyskich piekarni, która zachwala, że ma „w sprzedaży chleb na kromki”. Zdjęcie szybko zauważyły media, które podchwyciły temat. A w dyskusjach pojawia się kilka stanowisk, co do przyczyn zjawiska oraz tego, czy jest ono normalne czy nie. 

Część komentujących uważa, że oferta sprzedaży chleba na kromki to efekt „drożyzny” i wynika z faktu, że społeczeństwo biednieje. A chleb na kromki był „przed wojną”. Przy czym chodzi oczywiście o II wojnę światową, kiedy w Polsce faktycznie większość społeczeństwa była bardzo biedna i nawet zapałki dzielono na kilka. Inni uważają, że taka oferta to fantastyczny pomysł dla osób samotnych czy spożywających niewiele chleba, dla których to idealny sposób by zawsze mieć świeże pieczywo i nie marnować resztek. W rozmowie z „Gazetą Wyborczą” piekarnia przyznała, że ma na przykład klientkę, która kupuje codziennie „piętkę i jedną kromeczkę od piętki”, bo tyle jej wystarcza na śniadanie.

Cena kromki chleba ma w tej piekarni kształtować się w granicach 37-40 groszy.

Trzecie stanowisko łączy w sobie kwestię zarówno biedy, jak i oszczędności, podkreślając jednak inną rzecz – zmniejszenie marnowania żywności. Faktycznie, dla osób jedzących mało konieczność kupienia nawet połówki bochenka może oznaczać, że po tygodniu coś będzie już zmarnowane.

Czytaj więcej

Małe szanse na tańsze pieczywo

Liczne są też głosy, że oferta przemyskiej piekarni wcale nie jest taka niezwykła. W tzw. rzemieślniczych piekarniach bochenek potrafi kosztować nawet kilkanaście złotych i oferta „na kromki” trafia w potrzeby klientów nie czujących potrzeby kupowania dużego bochenka za duże pieniądze, czy chcących po prostu spróbować danego rodzaju pieczywa.

Z komentarzy internautów wynika, że praktyka sprzedaży chleba na kromki wcale nie jest taka rzadka. W 2021 roku taką ofertę wprowadziły sklepy PSS Społem w Głogowie, co spotkało się z ciepłym przyjęciem klientów, którzy woleli kupować po cztery-sześć kromek za mniej niż złotówkę (cena w 2021) niż płacić kilka złotych za cały bochenek, którego część się marnowała. Warto zauważyć, że w większości piekarni nie ma problemu z kupnem połówki czy (co już rzadsze) nawet ćwiartki chleba. Przejście do sprzedawania pojedynczych kromek wydaje się więc tu być logicznym krokiem. 

Ceny chleba wciąż rosną. Piekarze, podnosząc ceny, powołują się na rosnące koszty energii, która jest kluczowym elementem wypieku chleba oraz wynagrodzeń pracowników. Średnia cena chleba, według portalu Dla Handlu wynosiła 7,07 za kg. Z danych GUS wynika z kolei, że półkilogramowy bochenek zdrożał między lutym 2022 a lutym 2023 o ponad 30 procent.

Niewinne w sumie zdjęcie na facebookowym profilu mieszkanki Przemyśla wywołało całkiem spore poruszenie. Umieszczono bowiem na nim witrynę jednej z przemyskich piekarni, która zachwala, że ma „w sprzedaży chleb na kromki”. Zdjęcie szybko zauważyły media, które podchwyciły temat. A w dyskusjach pojawia się kilka stanowisk, co do przyczyn zjawiska oraz tego, czy jest ono normalne czy nie. 

Część komentujących uważa, że oferta sprzedaży chleba na kromki to efekt „drożyzny” i wynika z faktu, że społeczeństwo biednieje. A chleb na kromki był „przed wojną”. Przy czym chodzi oczywiście o II wojnę światową, kiedy w Polsce faktycznie większość społeczeństwa była bardzo biedna i nawet zapałki dzielono na kilka. Inni uważają, że taka oferta to fantastyczny pomysł dla osób samotnych czy spożywających niewiele chleba, dla których to idealny sposób by zawsze mieć świeże pieczywo i nie marnować resztek. W rozmowie z „Gazetą Wyborczą” piekarnia przyznała, że ma na przykład klientkę, która kupuje codziennie „piętkę i jedną kromeczkę od piętki”, bo tyle jej wystarcza na śniadanie.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Przemysł spożywczy
Herbaty mrożone biją rekordy, ale kaucje straszą
Przemysł spożywczy
Reakcja Kraft Alkohole na artykuł „Rz” o nowym inwestorze Palikota: Jesteśmy wehikułem inwestycyjnym
Przemysł spożywczy
Kolejne wybiegi Palikota? Ma „nowego” inwestora
Przemysł spożywczy
Skuteczna „koniakowa dyplomacja” Francji
Przemysł spożywczy
Wydarzenie na rynku alkoholi: włoski bitter przejmuje koniak