Gdy sytuacja gospodarcza jest zła to samorządy się zadłużają, ale gdy przychodzi poprawa, to spłacają swoje długi – uważa Grobelny.
Z przedstawionych przez niego wyliczeń wynika, że w 1999 roku samorządy wydawały 19 procent swoich dochodów na inwestycje, a w 2009 roku już 25 procent (stanowi to kwotę ok. 42 mld zł.). Przede wszystkim inwestują w budowę dróg i gospodarkę komunalną. Jako inwestycje traktują także edukację, zdrowie, sport i rekreację. Zdaniem Grobelnego w trzech czwartych nakłady na rozwój w Polsce pochodzą właśnie z sektora samorządowego.
W deklaracji przyjętej na koniec Kongresu samorządowcy wyrazili względne zadowolenie z istniejącego obecnie systemu finansowania samorządów, bo stopień decentralizacji PKB przekracza już 12 procent. Zwrócili jednak uwagę na konieczność dalszego doskonalenia tego systemu, a szczególnie wprowadzenia standardów obliczania środków służących do finansowania zadań własnych i zwiększenia autonomii samorządów w stanowieniu podatków i opłat lokalnych.
Samorządy apelują o przywrócenie przepisu, iż uszczuplając ich dochody, np. poprzez ulgi podatkowe, trzeba zrekompensować je z budżetu. Chcą też m.in. powiązania wysokości podatku od nieruchomości z ich wartością, uporządkowania dochodów komunalnych oraz zwrotu VAT płaconego przy inwestycjach publicznych.
Wśród spraw wymagających poprawienia został wymieniony system finansowania edukacji. Jest to zadanie, które pochłania największą część środków finansowych przekazywanych samorządom. Zdaniem samorządowców ta subwencja stale maleje, powodując konieczność zwiększania dofinansowywania ze środków własnych gmin nawet do ok. 30 procent. Samorządy zarzucają stronie rządowej niechęć do określenia standardów, które umożliwiłyby rzetelne obliczanie kwoty subwencji (obecnie istnieje tylko algorytm jej podziału). Innym problemem są, zdaniem samorządowców, niektóre zapisy Karty nauczyciela, które utrudniają efektywne zarządzanie szkołami. Zdarza się także, że niektóre zmiany w Karcie nie są konsultowane ze stroną samorządową.