Sekrety finansowe jednego z małżonków wychodzą na jaw często dopiero wtedy, gdy pojawia się problem ze spłatą zaciągniętego kredytu. Pół biedy, gdy np. mąż za pożyczone pieniądze zabiera rodzinę na wakacje. Gorzej, gdy wydaje je na przyjemności, z których tylko on korzysta.
Kto i kiedy będzie spłacał tak zaciągnięty kredyt, zależy od ustroju majątkowego, w jakim pozostają małżonkowie. Jeśli decydując się na ślub, nie zawarli intercyzy (czyli umowy o rozdzielności majątkowej), to po wypowiedzeniu sakramentalnego „tak" wszystko, czego się dorobią, należy do obojga. To samo dotyczy kredytów: zaciągnięte przez oboje, obciążają ich wspólnie. Mąż i żona spłacają je razem.
Zdarza się jednak, że jedno z małżonków zaciąga kredyt w tajemnicy przed drugim.
„Żona uparła się, byśmy na kolejną rocznicę ślubu wyjechali za granicę. Nic mi nie powiedziała i wzięła kredyt w banku. Na wakacje i tak nie pojechaliśmy, bo biuro podróży ogłosiło upadłość. Teraz trzeba spłacać kredyt, a jeszcze nie mamy pewności, czy uda się nam odzyskać pieniądze, jakie wpłaciliśmy w biurze podróży. Do tego żona dostała w pracy wypowiedzenie" – żali się jeden z czytelników i zastanawia, czy może powiedzieć w banku, że nic o pożyczce nie wiedział i nie będzie jej spłacał.
Oczywiście może tak powiedzieć. Ale to, czy do spłaty kredytu się dorzuci, zależy od tego, na co był przeznaczony i jak był wysoki.