Żona nie dostanie pensji męża, gdy między nimi nie ma pożycia

Nie wystarczy, że mąż i żona mieszkają pod jednym dachem, by można było mówić o wspólnym pożyciu. A bez niego małżonek nie może żądać, by do jego rąk trafiała pensja drugiego małżonka.

Publikacja: 23.11.2014 08:00

Żona nie dostanie pensji męża, gdy między nimi nie ma pożycia

Foto: www.sxc.hu

Tak wynika z orzeczenia Sądu Okręgowego w Poznaniu z 7 stycznia 2014 r. (XV Ca 1495/13), który rozpatrywał wniosek niepracującej żony o zobowiązanie pracodawcy męża, by wypłacał do jej rąk należne mężowi wynagrodzenie. Argumentowała, że małżonek nie wywiązuje się z obowiązku przyczyniania się do zaspokajania potrzeb rodziny.

Co musi małżonek

Obowiązek taki obciąża oboje małżonków. Jak wynika z art. 27 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, każde z nich ma go wypełniać według swych sił oraz możliwości zarobkowych i majątkowych. Realizacja tego obowiązku może też polegać, w całości lub w części, na osobistym angażowaniu się męża i żony w wychowanie dzieci i pracę we wspólnym gospodarstwie domowym.

W praktyce najczęściej chodzi o to, aby zarządzający domowym budżetem współmałżonek miał możliwość rozporządzania zarobkami drugiego współmałżonka, zwłaszcza wtedy, gdy sam nie pracuje zawodowo, lecz zajmuje się dziećmi i domem. Prawo sprzeciwia się bowiem sytuacji, w której jedno z małżonków trwoni zarobione przez siebie pieniądze wyłącznie na własne potrzeby lub zachcianki, nie opłaca rachunków, nie dokonuje niezbędnych zakupów.

Zgodnie art. 28 k.r.o., jeżeli jedno z małżonków pozostających we wspólnym pożyciu nie spełnia ciążącego na nim obowiązku przyczyniania się do zaspokajania potrzeb rodziny, sąd może nakazać na wniosek drugiego, ażeby wynagrodzenie za pracę albo inne należności przypadające temu małżonkowi były w całości lub w części wypłacane do rąk drugiego małżonka.

Ten przepis był podstawą wniosku jaki do Sądu Rejonowego wniosła Agnieszka A., mężatka z 12-letnim stażem.

Wracał tylko spać

Jak ustalił sąd małżonkowie A. mieszkają z córeczką w komfortowo urządzonym mieszkaniu należącym do rodziców męża. Oboje w podobnym wieku, dobrze wykształceni . Ale zawodowo pracuje tylko mąż. Marek A. jest geodetą i pracownikiem urzędu miejskiego. Oprócz tego prowadzi działalność gospodarczą w zakresie usług geodezyjnych. Żona nie pracuje zawodowo i nie uzyskuje żadnych dochodów.

Od roku między małżonkami trwał ostry konflikt, nie potrafili już spokojnie rozmawiać i i unikali kontaktu ze sobą. Nie podejmowali wspólnie żadnych decyzji osobistych, finansowych czy gospodarczych. Prowadzili też dwa oddzielne gospodarstwa domowe: osobno się żywili, osobno kupowali artykuły spożywcze, środki czystości, kosmetyki czy odzież. Marek A. po pracy zwykle jeździł do swoich rodziców, a do domu wracał tylko na noc. Mimo to żadne z nich nie zakładało sprawy o rozwód czy separację.

Jak wynikało z zebranych w sprawie dokumentów, zeznań świadków i samych małżonków, Marek A. początkowo kupował żywność, także dla żony i córki, ale Agnieszka A. nie chciała z niej korzystać i zabraniała to robić córce. Zakazywała też mężowi korzystać z jedzenia, które kupowała dla siebie i dziecka. W tej sytuacji Marek A. zaczął żywić się poza domem. To on regulował w całości wszystkie opłaty związane z mieszkaniem: czynsz, rachunki za prąd, gaz, wodę, telefon i telewizję itp. Co więcej - co miesiąc przekazywał żonie średnio 200 zł tygodniowo na utrzymanie i zaspokajanie potrzeb córki, płacił za jej podręczniki szkolne, zajęcia dodatkowe. Chciał też zajmować się córką , uczestniczyć w jej życiu, ale żona go od niej izolowała i nastawiała dziecko przeciwko niemu. Teraz relacje między ojcem a córką są zaburzone. Dziewczynka przychodzi do ojca prosić o pieniądze dla matki, ale nie wychodzą wspólnie, nie rozmawiają. Agnieszka A. twierdzi, że sam jest sobie winien, bo wcześniej nie interesował się dzieckiem. Przyznała jednak, że w zasadzie nie przypomina sobie sytuacji, w której mąż odmówiłby przekazania pieniędzy na zakup dla dziecka, jeśli go o to prosiła, choć zwykle poprzedzone to było jego negatywnymi komentarzami.

Zdrowa żona też może iść do pracy

Sąd Rejonowy uznał, że w sytuacji tak ostrego konfliktu trudno mówić o pozostawaniu małżonków A. we wspólnym pożyciu, choć formalnie są małżeństwem i nocują pod jednym dachem. Poza tym, wbrew twierdzeniom żony, Marek A. przyczynia się do zaspokajania potrzeb rodziny. To jego żona w żaden sposób nie dokłada się do opłat ponieważ nie pracuje i nie uzyskuje dochodów, choć jest całkowicie zdolna do pracy i ma wyższe wykształcenie. Małżonkowie nie uzgadniali, że żona będzie pozostawała na co dzień w domu, a pracować zawodowo ma tylko mąż.

- Trudno oczekiwać, iż mąż w całości będzie utrzymywał zdolną do pracy żonę i małoletnią córkę. Tym bardziej, iż córka chodzi do szkoły, jest zdrowa i nie wymaga codziennej pieczy matki w domu - argumentował Sąd.

W jego ocenie brakowało przesłanek do nakazania pracodawcy Marka A. wypłaty jego wynagrodzenia za pracę do rąk żony. Zdaniem sądu małżonkowie powinni ustalić między sobą kwotę miesięcznych alimentów na utrzymanie dziecka, a jeśli nie dojdą do porozumienia, możliwe jest złożenie powództwa o alimenty.

Z takim rozstrzygnięciem nie zgodziła się Agnieszka A. W apelacji zarzuciła sądowi dowolność w ocenie zeznań świadków oraz to, że nie uwzględnił ani rzeczywistych możliwości zarobkowych geodety ani jej rzeczywistego nakładu czasu i pracy w opieką i wychowaniem córki oraz wykonywanie zwykłych prac domowych we wspólnym mieszkaniu.

Sąd Okręgowy zauważył, że w trakcie postępowania apelacyjnego ani wnioskodawczyni, ani jej mąż nie składali wniosków dowodowych. Te zaś, które zgromadził sąd I instancji zostały prawidłowo ocenione. Nie budziło jakichkolwiek wątpliwości Sądu, że pomiędzy małżonkami A. brak jest więzi zarówno duchowej (emocjonalnej) jak i fizycznej, co przyznała w apelacji sama Agnieszka A.

- Wobec niespełnienia się przesłanki wspólnego pożycia, co samo w sobie powodowało już konieczność oddalenia wniosku, odnoszące się do oceny zeznań świadków zarzuty podniesione w apelacji pozostają bez wpływu na rozstrzygnięcie sprawy – uznał Sąd Okręgowy w wyroku oddalającym apelację Agnieszki A.

Tak wynika z orzeczenia Sądu Okręgowego w Poznaniu z 7 stycznia 2014 r. (XV Ca 1495/13), który rozpatrywał wniosek niepracującej żony o zobowiązanie pracodawcy męża, by wypłacał do jej rąk należne mężowi wynagrodzenie. Argumentowała, że małżonek nie wywiązuje się z obowiązku przyczyniania się do zaspokajania potrzeb rodziny.

Co musi małżonek

Pozostało 94% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów