Zdaniem Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, takie działanie Ministerstwa byłoby bezprecedensowym naruszeniem prawa do swobody działalności naukowej oraz swobody wypowiedzi. Mogłoby także wywołać efekt mrożący, uniemożliwiając w przyszłości debatę publiczną na temat aktów prawnych o istotnym publicznym znaczeniu.
Czytaj też: Resort Ziobry pozwie profesorów UJ. Zarzuca im kłamstwo
- Za niedopuszczalny uznajemy fakt, że podstawą powództwa miałaby być opinia naukowa, która ze swojej natury ma subiektywny charakter i nie powinna być w ogóle rozpatrywana w kategoriach prawdy czy fałszu, a zawarte w niej tezy nie powinny podlegać dowodzeniu w sądzie. Podkreślić także należy, że zarówno w orzecznictwie sądów polskich, jak i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, swoboda wypowiedzi w kontekście naukowym jest szczególnie chroniona (m.in. wyrok Sapan p. Turcji z 8 czerwca 2010, skarga nr 44102/04). Ponadto, jak czytamy w Rekomendacji 1762 (2006) Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy „akademicka swoboda wypowiedzi i formułowania opinii oraz prowadzenia badań naukowych nie powinna podlegać restrykcjom. Historia dowodzi, że naruszenie akademickiej swobody wypowiedzi i działalność naukowej prowadziło do intelektualnego regresu, a w konsekwencji stagnacji społecznej i ekonomicznej" - wskazuje HFPC.
Fundacja stoi na stanowisku, że opiniowanie aktów prawnych, a zwłaszcza zmian w Kodeksie karnym, wobec niepowołania Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego, jest nie tylko prawem, ale i moralnym obowiązkiem środowisk naukowych.
"Powinno być zatem przyjmowane z wdzięcznością przez osoby sprawujące władzę publiczną, ponieważ pozwala na uwzględnienie różnych punktów widzenia i uchwalenie lepszego prawa. Natomiast reakcja w postaci skierowania przez Ministerstwo Sprawiedliwości pozwu przeciw autorom krytycznej opinii projektu legislacyjnego niebezpiecznie wykracza poza standardy państwa demokratycznego." - czytamy w stanowisku HFPC.