Projekt zmian w kodyfikacjach (kodeksie karnym, procedurze karnej i karnym wykonawczym) jest już gotowy. Ponad 60 poprawkami do kodeksów niebawem zajmie się rząd.
Najważniejsze to: bardziej liberalne traktowanie ofiar, które przekroczyły granice obrony koniecznej, rezygnacja z kary więzienia za zniesławienie i oszczędności w ekspresowym postępowaniu przed sądem. Sporo poprawek ma zlikwidować błędy, które wkradły się do kodeksów w trakcie zbyt częstego ich nowelizowania.
To prokurator, a nie (jak jest dziś) sąd, ma decydować o losie ofiary, która, broniąc się, przekroczyła ze strachu lub w szoku granice obrony koniecznej. Po zmianie napadnięty mógłby się bronić przed atakiem i nie byłby za to ciągany po sądach, bo o jego losie już na początku postępowania zdecydowałby prokurator.
– Niepotrzebne są żadne zmiany, dzisiejszy przepis jest dobry i bezpieczny – przestrzega autorów propozycji prof. Zbigniew Hołda. – Dziś obowiązuje tzw. sędziowskie prawo darowania kary i tak powinno pozostać – potwierdza tę opinię prof. Marian Filar (dziś poseł). Jest i argument przeciw – nawet jeśli prokuratorzy dostaną takie prawo, to i tak ostateczną decyzję będą przerzucali na sąd. Dla ofiary więc nic się nie zmieni – twierdzą sceptycy.
Druga z ważniejszych propozycji to rezygnacja z kary więzienia za zniesławienie (pomówienie). Pozostać ma jedynie grzywna, ograniczenie wolności, a czasami nawiązka (jeśli sąd ją zasądzi). Powód? W ubiegłym roku na 189 skazanych (w pierwszej instancji) tylko 21 osobom orzeczono pozbawienie wolności, a z tych jedynie czterem kary nie zawieszono.