„Rz” dotarła do najnowszych ministerialnych danych o tymczasowych aresztowaniach (pierwsze półrocze 2008 r.). Jeśli przez kolejnych sześć miesięcy korzystny trend się utrzyma, to ich liczba zmniejszy się w ciągu roku nawet o 10 tys. W ub. r. było ich ponad 31,5 tys., w 2008 r. może być niewiele ponad 21 tys.
– Wyciąganie wniosków ze skutków polityki aresztowej jest trudne, bo przesłanki stosowania tego środka są bardzo ocenne – tłumaczy prof. Włodzimierz Wróbel z Uniwersytetu Jagiellońskiego. I dodaje, że trudno jest znaleźć jeden główny powód, dla którego tak się dzieje. Zresztą jeden powód nie wywołałby aż takiego spadku. Przyczyn jest więc wiele.
Zbigniew Ćwiąkalski twierdzi, że optymistyczna statystyka świadczy o tym, iż maleje (najcięższa) przestępczość, prokuratorzy rzadziej występują o areszt, a sądy rozważniej go stosują. – Rzadko też obecny minister sprawiedliwości publicznie zabiera głos w tych sprawach – dodaje prof. Wróbel. – Nie ma trendu politycznego, który zmuszałby prokuratorów do niemal automatycznego składania wniosków o areszt. Częściej decydują się oni na zastosowanie innych środków zapobiegawczych, wcale nie mniej skutecznych – precyzuje sędzia Marek Celej. Prokuratorzy mają więc większą swobodę. Sądy z kolei myślą o rosnącej liczbie wniosków o odszkodowania za niesłuszne aresztowanie i częściej potrafią odrzucać te nieuzasadnione. – Rozsądek w takich sprawach sprzyja racjonalnej polityce – mówi Celej.
– W minionych latach bezpieczniej było wystąpić o areszt, niż później tłumaczyć się, dlaczego się tego nie zrobiło, i narażać się na dywanik u szefa – mówi nam szczerze jeden z prokuratorów (prosi o anonimowość). W środowisku mówi się też, że odgórnych wytycznych, które kierowano do prokuratur, skrupulatnie przestrzegano i drobiazgowo je analizowano. Śledczy zawsze mieli jednak gwarancję, że sąd przyjrzy się ich wnioskowi i to on podejmie decyzję. – W miarę jak sądy coraz częściej odrzucały nasze wnioski, ostrożniej podchodziliśmy do tych składanych na wyrost – wyjaśnia nasz rozmówca.
Mniejsza liczba tymczasowych aresztowań wynika też z większej ostrożności sędziów. Po pierwsze, w minionym roku średnie odszkodowanie za nieuzasadnione aresztowanie wyniosło blisko 19 tys. zł. Jedno z najwyższych – 200 tys. zł – dostał mężczyzna podejrzewany o zamordowanie żony i dwóch córek. Lista osób żądających odszkodowań stale się wydłuża. Po drugie zaś najwięcej spraw w Strasburgu przeciwko Polsce dotyczy zarzutów przewlekłości tymczasowego aresztowania (113 wyroków w latach 1999 – 2007). Europejski Trybunał Praw Człowieka jest dużo hojniejszy od polskich sądów.