Jak osądzić korupcję w futbolu

Sądowego finału największego śledztwa w historii naszego wymiaru sprawiedliwości nie należy się spodziewać szybko – rozprawa nad „futbolową ośmiornicą” może potrwać nawet kilka lat

Publikacja: 10.02.2009 07:00

Ryszard F. ps. Fryzjer to domniemany szef piłkarskiej mafii.

Ryszard F. ps. Fryzjer to domniemany szef piłkarskiej mafii.

Foto: Fotorzepa, BS Bartek Sadowski

Ponad 190 osób z zarzutami, 77 oskarżonych, 17 skazanych i 28, którzy dobrowolnie poddali się karze – to bilans kilku lat pracy wrocławskiej prokuratury.

Końca śledztw jednak nie widać. Z dnia na dzień rośnie za to liczba osób z zarzutami. Coraz aktualniejsze staje się więc pytanie, jak osądzić tak złożoną sprawę, która w historii naszej Temidy nie miała jeszcze precedensu.

[srodtytul]Strategia prokuratury [/srodtytul]

Edward Zalewski, naczelnik wrocławskiego oddziału Prokuratury Krajowej, nie chce zdradzić, jak śledczy zamierzają doprowadzić do skazania tak dużej liczby osób. Jeden spektakularny proces, jak w wypadku zorganizowanych grup przestępczych, odpada. – Trudno skonstruować akt oskarżenia dla 170 osób, bo taki proces nigdy by się nie skończył – tłumaczy.

Również strategia “klubowa”, tzn. kierowanie aktów oskarżenia wobec osób związanych z jednym klubem, się wyczerpuje. – Do tej pory to się udawało (np. Arka Gdynia, Korona Kielce), ale materiał dowodowy stale się powiększa. Pajęczyna jest zbyt wielopoziomowa, by można było się skupić na jednym klubie – mówi prokurator. – Dlatego unikamy schematów. Czy będzie to akt oskarżenia przeciwko ludziom związanym z jednym klubem czy przeciw szerszej grupie – uzależniamy od zgromadzonych dowodów.

– W tym roku chcemy wysłać do sądu dwa akty oskarżenia obejmujące łącznie kilkadziesiąt osób – zdradza Zalewski.

Eksperci nie mają wątpliwości, że na szybkie osądzenie korupcji w futbolu nie ma szans.

– Dotarcie przez organy ścigania do osoby zaangażowanej w korupcję najczęściej rozpoczyna dopiero łańcuszek zamieszanych w ten proceder. Jeden skruszony działacz piłkarski z danego klubu mówi nie tylko o jednym sprzedanym meczu, ale także o wielu innych. To zaś powoduje, że mamy do czynienia nie z jedną osobą podejrzaną, ale z kilkunastoma. Przedstawienie od razu zarzutów im wszystkim jest z punktu widzenia śledztwa niecelowe, ponieważ tak zebrane dane wymagają weryfikacji – mówi adwokat Marek Małecki.

– Pośpiech nie jest wskazany, gdyż mógłby się obrócić przeciwko prokuratorom – dodaje prof. Romuald Kmiecik. Karnista przypomina o zasadzie tzw. powagi rzeczy osądzonych. Jeżeli śledczy doprowadzą do skazania oskarżonych, pomijając określone wątki, a później wyjdą one na jaw, tych ludzi nie będzie można drugi raz sądzić.

Świadomość tego mają prokuratorzy. Do sądów starają się kierować dobrze przygotowane akty oskarżenia.

[srodtytul]Siła dowodów[/srodtytul]

Większość zarzutów opiera się na wyjaśnieniach i zeznaniach świadków i podejrzanych. Jedynie uzupełnieniem tych dowodów są billingi rozmów telefonicznych czy informacje o transakcjach finansowych, które prowadzą podejrzani. – Wielokrotnie mamy więc do

czynienia z sytuacją, w której zeznania jednej osoby znajdują w określonym zakresie pokrycie w zeznaniach kilkudziesięciu innych. Tak więc nawet odwołanie wcześniejszych zeznań przed sądem nie musi być skutecznym sposobem na dalszą bezkarność. Sąd nie musi również uwierzyć w tłumaczenia oskarżonych, iż wykazana w billingach częstotliwość rozmów telefonicznych dotyczyła np. wymiany uwag o aktualnej pogodzie – mówi Małecki.

[b]O wartości zebranych dowodów świadczyć też może dotychczasowa praktyka sądów w tej sprawie.[/b] Dość często stosowały one wobec podejrzanych środki zapobiegawcze, które mogą być użyte tylko wówczas, gdy zebrane dowody wskazują na duże prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa.

– Każdy taki proces jest skomplikowany, gdyż mamy obszerny materiał dowodowy i niejednokrotnie wersje podawane przez współoskarżonych i świadków są rozbieżne, jeśli nie wręcz sprzeczne. Także wyprowadzanie z tego ustaleń faktycznych, które nie budzą wątpliwości, jest dość skomplikowane – wykazuje adwokat Tadeusz de Virion. – Trzeba też pamiętać, że wszystkie dowody, które polegają na wypowiedziach osób, czyli tzw. osobowe źródła dowodowe, jeśli nie znajdują potwierdzenia w rzeczowych dowodach (np. nagraniach, rachunkach itp.), wymagają bardzo starannej oceny. Chodzi o to, że osoby, które podają poszczególne wersje, niejednokrotnie różniące się od siebie, mogą mieć interes w tym, żeby przedstawiać sprawy w określony sposób – mówi adwokat.

[srodtytul]Co na to sąd? [/srodtytul]

Sędziowie są przygotowani do prowadzenia tak złożonych procesów. Podobne, choć na mniejszą skalę, dotyczyły podwarszawskich grup przestępczych w latach 90. czy mafii paliwowej. W ocenie Janusza Ritmanna, sędziego w stanie spoczynku, z oceną materiału dowodowego przesłanego przez prokuraturę raczej nie powinno być kłopotu. Jest za to problem bardziej przyziemny, bo logistyczny. Trzeba zapewnić odpowiednie warunki prowadzenia takich procesów, bo tylko wtedy mogą przebiegać sprawnie.

[ramka][b]Prawdopodobne schematy obrony[/b]

Może być ich kilka w zależności od konstrukcji aktu oskarżenia.

W pierwszej kolejności adwokaci mogą przystąpić do weryfikacji stanu faktycznego przedstawionego przez prokuraturę, czyli sprawdzenia, czy zarzut stawiany w akcie oskarżenia ma potwierdzenie w zebranych dowodach. Istotne dla nich będzie wykazanie rozbieżności dowodów. Jeżeli okażą się one rozbieżne, obrońcy na pewno zwrócą uwagę na wersję korzystniejszą dla oskarżonego i będą starali się uzasadnić, dlaczego właśnie ta korzystna dyskwalifikuje wersję niekorzystną, a zatem powinna być przyjęta za podstawę orzeczenia.

Kolejnym krokiem może być próba wykazania, że dany czyn nie wyczerpuje dyspozycji przestępstwa określonego w k.k.

Jeżeli wina nie będzie budziła wątpliwości, gra toczyć się będzie o wymiar kary (motywy, zakres działania, pobudki).[/ramka]

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autora:

[mailto=t.pietryga@rp.pl]t.pietryga@rp.pl[/mail][/i]

Ponad 190 osób z zarzutami, 77 oskarżonych, 17 skazanych i 28, którzy dobrowolnie poddali się karze – to bilans kilku lat pracy wrocławskiej prokuratury.

Końca śledztw jednak nie widać. Z dnia na dzień rośnie za to liczba osób z zarzutami. Coraz aktualniejsze staje się więc pytanie, jak osądzić tak złożoną sprawę, która w historii naszej Temidy nie miała jeszcze precedensu.

Pozostało 93% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Prawo dla Ciebie
PiS wygrywa w Sądzie Najwyższym. Uchwała PKW o rozliczeniu kampanii uchylona
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Dane osobowe
Rekord wyłudzeń kredytów. Eksperci ostrzegają: będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawnicy
Ewa Wrzosek musi odejść. Uderzyła publicznie w ministra Bodnara