Gdy chodzi o wykonywanie tymczasowego aresztowania, kodeks karny wykonawczy nie robi różnicy między matką a ojcem. Praktyka jest jednak inna.
Ojciec w areszcie
Piotra D. organy ścigania zatrzymały 28 maja w grupie tzw. kiboli przed Euro 2012 (ma też poważniejsze zarzuty). Został aresztowany na trzy miesiące. Ma jednak dziewięciomiesięcznego syna, którym stale się opiekował, ponieważ jego żona pracowała, a on nie. Biegły psycholog stwierdził w opinii, że prawidłowy rozwój dziecka został zaburzony traumą z powodu nieobecności ojca. Psycholog zaleca jak najdłuższy kontakt dziecka z ojcem, gdyż popada ono w depresję i chorobę sierocą. Na razie dostało dwa godzinne widzenia razem z matką, ale tylko przez szybę. Matka chciałaby więcej kontaktu.
Prokuratura odpowiedziała, że w czasie tymczasowego aresztowania to niemożliwe. Karniści, z którymi rozmawialiśmy, są innego zdania.
– Kodeks przewiduje bezwarunkowo dla dziecka uprawnienie do kontaktów z aresztowanym rodzicem, nie ma więc powodu, aby kontakt z ojcem ograniczać bardziej niż z matką – mówi adwokat Andrzej Nogal, obrońca Piotra D.
Rzeczywiście, art. 87a. § 1 k.k.w. stanowi, że wykonując karę wobec skazanych sprawujących stałą pieczę nad dzieckiem do lat 15, uwzględnia się „potrzebę inicjowania, podtrzymywania i zacieśniania ich więzi uczuciowej z dziećmi".