Roman Giertych ma zamiar walczyć o mandat posła, w związku z tym niebawem pojawić w kraju. Tymczasem Prokuratura Regionalna w Lublinie chce przedstawić mu nowe zarzuty w związku ze śledztwem dotyczącym wyprowadzenia i przywłaszczenia łącznie ok. 92 mln zł z giełdowej spółki deweloperskiej Polnord. Co czeka prawnika po przyjeździe do kraju? Zostanie zatrzymany?
– Uważam, że jest to możliwe – mówi „Rz” prof. Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości.
Teoretycznie powinno najpierw dojść do wręczenia wezwania do stawiennictwa w prokuraturze. Ponieważ jednak Roman Giertych do tej pory nie stawiał się na takie wezwania twierdząc, że są bezprawne, to jego zatrzymanie jest całkiem realne. Chodzi o postawienie nowych zarzutów i wysłuchanie w charakterze podejrzanego w związku z pojawieniem się nowych okoliczności. Jeśli śledczy rzeczywiście mają nowe zarzuty, to na ich podstawie mogą złożyć ponowny wniosek o zastosowanie środka zapobiegawczego. W grę wchodzi m.in: tymczasowe aresztowanie, poręczenie majątkowe, dozór policyjny czy zakaz wykonywania zawodu.
Czytaj więcej
Jeden z przywilejów prokuratora w postępowaniu karny, wprowadzony przez ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobrę, został właśnie zablokowany przez sądy. Chodzi o sprzeciw wobec decyzji sądu o przyznaniu listu żelaznego osobie ściganej przez śledczych.
Warto pamiętać, że poprzednie dwa wnioski prokuratury kierowane na podstawie „starych” zarzutów spotkały się z odmową sądu. I te zarzuty nie mogą zostać ponownie wykorzystane. Za Romanem Giertychem nie wysłano listu gończego, więc nie jest on osobą poszukiwaną w rozumieniu przepisów karnych.