List żelazny w przypadku Romana Giertycha nie sprawdzi się

Prokuratura może chcieć zatrzymać znanego adwokata, a zarazem kandydata w wyborach do Sejmu w celu postawienia mu nowych zarzutów i przesłuchania.

Publikacja: 08.09.2023 03:00

Roman Giertych

Roman Giertych

Foto: PAP, Leszek Szymański

Roman Giertych ma zamiar walczyć o mandat posła, w  związku z tym niebawem pojawić w kraju. Tymczasem Prokuratura Regionalna w Lublinie chce przedstawić mu nowe zarzuty w związku ze śledztwem dotyczącym wyprowadzenia i przywłaszczenia łącznie ok. 92 mln zł z giełdowej spółki deweloperskiej Polnord. Co czeka prawnika po przyjeździe do kraju? Zostanie zatrzymany?

– Uważam, że jest to możliwe – mówi „Rz” prof. Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości.

Teoretycznie powinno najpierw dojść do wręczenia wezwania do stawiennictwa w prokuraturze. Ponieważ jednak Roman Giertych do tej pory nie stawiał się na takie wezwania twierdząc, że są bezprawne, to jego zatrzymanie jest całkiem realne. Chodzi o postawienie nowych zarzutów i wysłuchanie w charakterze podejrzanego w związku z pojawieniem się nowych okoliczności. Jeśli śledczy rzeczywiście mają nowe zarzuty, to na ich podstawie mogą złożyć ponowny wniosek o zastosowanie środka zapobiegawczego. W grę wchodzi m.in: tymczasowe aresztowanie, poręczenie majątkowe, dozór policyjny czy zakaz wykonywania zawodu.

Czytaj więcej

Sądy blokują prokuratorski przywilej z procedury karnej

Warto pamiętać, że poprzednie dwa wnioski prokuratury kierowane na podstawie „starych” zarzutów spotkały się z odmową sądu. I te zarzuty nie mogą zostać ponownie wykorzystane. Za Romanem Giertychem nie wysłano listu gończego, więc nie jest on osobą poszukiwaną w rozumieniu przepisów karnych.

W grę mogłoby wchodzić jeszcze wydanie listu żelaznego. Osoby, której wydano taki list (podejrzany czy oskarżony przebywający za granicą), nie można nie tylko tymczasowo aresztować, ale również pozbawić wolności w żadnej innej formie, np. zatrzymać celem przymusowego doprowadzenia do prokuratury.

List żelazny zapewnia jej pozostawanie na wolności w związku z postępowaniem, w którym wydano dokument. Przy czym podejrzany lub oskarżony musi złożyć oświadczenie, że stawi się do sądu lub do prokuratora w oznaczonym terminie.O wydaniu listu decyduje sąd.

– Takie postępowanie trwa dwa, trzy miesiące więc w przypadku Giertycha nie wchodzi w rachubę. Jest jeszcze jeden powód: na wydanie listu żelaznego musi się zgodzić prokurator – zauważa prof. Ćwiąkalski.

– Nawet nie myśleliśmy o wszczęciu procedury wydania listu żelaznego – informuje „Rz” mec. Jacek Dubois, obrońca. Jak dodaje, jego klient uważa, że jest osobą niewinną, nie popełnił przestępstwa, nie jest osobą poszukiwaną, a sądy dwukrotnie oddalały wniosek o zastosowanie wobec niego tymczasowego aresztowania. I przypomina argumentację sądu: brak wymaganego przez ustawę uprawdopodobnienia, że podejrzany dopuścił się popełnienia wszystkich trzech zarzucanych mu przez prokuraturę czynów.

Roman Giertych ma zamiar walczyć o mandat posła, w  związku z tym niebawem pojawić w kraju. Tymczasem Prokuratura Regionalna w Lublinie chce przedstawić mu nowe zarzuty w związku ze śledztwem dotyczącym wyprowadzenia i przywłaszczenia łącznie ok. 92 mln zł z giełdowej spółki deweloperskiej Polnord. Co czeka prawnika po przyjeździe do kraju? Zostanie zatrzymany?

– Uważam, że jest to możliwe – mówi „Rz” prof. Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Podatki
Nierealna darowizna nie uwolni od drakońskiego podatku. Jest wyrok NSA
Samorząd
Lekcje religii po nowemu. Projekt MEiN pozwoli zaoszczędzić na katechetach
Prawnicy
Bodnar: polecenie w sprawie 144 prokuratorów nie zostało wykonane
Cudzoziemcy
Rząd wprowadza nowe obowiązki dla uchodźców z Ukrainy
Konsumenci
Jest pierwszy wyrok ws. frankowiczów po głośnej uchwale Sądu Najwyższego
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił