Uczestnicy zgromadzeń pod większą kontrolą policji

Po zajściach 11 listopada policja chce uzyskać prawo do zatrzymań prewencyjnych.

Publikacja: 18.11.2013 08:15

– W każdym państwie demokratycznym działania policji muszą być zorientowane na ludzi, dając im możliwość zachowania pełnej swobody. W wyjątkowych wypadkach policja powinna mieć możliwość zatrzymania prewencyjnego – mówi Mariusz Sokołowski, rzecznik prasowy Komendy Głównej Policji.

W Belgii, Niemczech, Francji a nawet w Holandii zatrzymanie administracyjne możliwe jest nie tylko wobec osób utrudniających wykonywanie zadań policji i zakłócających porządek publiczny, ale także tych, wobec których zachodzi uzasadnione podejrzenie, że mogą popełnić przestępstwo lub zagrozić bezpieczeństwu publicznemu.

– W Polsce nie mamy takich możliwości – zauważa Sokołowski.

Adwokaci i eksperci nie krytykują pomysłu policji.

Mecenas Paweł Dyluś przyznaje, że w razie wprowadzenia przepisu pozwalającego na zatrzymania prewencyjne zderzałyby się ze sobą dwa prawa: swobody zgromadzeń i bezpieczeństwa obywateli.

– Bezpieczeństwo obywateli powinno być priorytetem.  Tymczasem ustawa – Prawo o zgromadzeniach z 1990 r. składa się zaledwie z 14 merytorycznych artykułów. One nie regulują prawa do zgromadzeń XXI wieku. Czasy się zmieniły i zgromadzenia odbywają się w inny sposób. Uważam, że zatrzymania prewencyjne nie są złym pomysłem – ocenia.

Na obecne realia i związane ręce policji zwraca uwagę również były oficer policji  Zbigniew Rau. Twierdzi, że policjanci często boją się użyć środków przymusu bezpośredniego ze względu na późniejsze konsekwencje.

– W dzisiejszych czasach akcje policji nagrywane są przez telefony komórkowe. Takie nagrania bardzo łatwo można zmanipulować. Policjanci po prostu obawiają się użyć pałek czy gazu, bo nie chcą być oskarżeni o przekroczenie uprawnień. Państwo powinno bronić policjantów – komentuje Rau.

Nie wszyscy jednak zgadzają się z tezą, że obecne przepisy są niewystarczające.

Adam Rapacki, były wiceminister spraw wewnętrznych, uważa, że w świetle obowiązującego prawa kontrole manifestacji są możliwe. Trzeba tylko dokonać odpowiednich działań z wyprzedzeniem.

Uznaje jednak, że trasy przemarszu powinny być dyktowane i kontrolowane przez władze.

– Organ wydający zezwolenia na manifestację powinien mieć prawo do określania przebiegu jej trasy, uwzględniając to warunkami bezpieczeństwa. Przykładowo, nie powinno się dopuścić do tego, żeby 11 listopada manifestanci przechodzili obok ambasady rosyjskiej. Ta trasa powinna być zablokowana – podkreśla Rapacki.

Prokurator Krzysztof Dratwa zauważa, że organizatorzy w głównej mierze odpowiadają za źle zaplanowane zgromadzenia i to w ich interesie powinien leżeć zaostrzony rygor bezpieczeństwa.

– Zgromadzenia powinny się odbywać w określonych warunkach. W razie zaniedbań od strony organizacyjnej nieprofesjonalnemu organizatorowi masowej imprezy grozi wysoka kara grzywny i kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do lat ośmiu – wskazuje prokurator Dratwa.

Spadki i darowizny
Odziedziczyłeś majątek? By dysponować spadkiem, musisz mieć ten dokument
Praca, Emerytury i renty
NSA: honorowe krwiodawstwo nie ma pierwszeństwa przed policyjną służbą
Sądy i trybunały
Resort sprawiedliwości już nie chce likwidacji Izby Odpowiedzialności Zawodowej
Prawo drogowe
Ten wyrok ucieszy osoby, które oblały egzamin na prawo jazdy
Prawo karne
Lech Wałęsa przegrał w sądzie. Chodzi o teczki TW „Bolka”