Do stycznia 2013 r. podczas jednej podróży kierowca może stracić prawo jazdy. Spotkało to Henryka S., kierowcę z ponad 20-letnim stażem, podczas podróży ze Śląska nad morze. Nie dość, że przekroczył prędkość, przejechał na czerwonym świetle, wiózł dziecko bez fotelika, to jeszcze rozmawiał przez telefon komórkowy. W sumie dostał 26 punktów karnych, mandat na 1,7 tys. zł i właśnie stracił prawo jazdy.
Niefortunny kierowca, mając świadomość komplikacji, jakie go czekają, pyta, czy to możliwe, aby policja bez ograniczeń mogła karać punktami i wystawiać mandaty wyższe niż 1 tys. zł.
To niestety możliwe. Drogówka nie ma dziś limitu punktów, które może nałożyć na kierowcę podczas jednej kontroli. Trzeba więc uważać, zwłaszcza teraz, kiedy od czerwca obowiązuje zmieniony, surowszy taryfikator.
Oto przykład – z nowymi już punktami karnymi: wystarczy nie ustąpić pierwszeństwa pieszemu na zebrze (10 pkt), rozmawiać w czasie jazdy przez telefon komórkowy (bez zestawu głośno mówiącego to 5 pkt), przekroczyć prędkość o 21 km/godz. (4 pkt), a na koniec zaparkować na miejscu dla niepełnosprawnych (5 pkt). I mamy komplet. Jak widać, możliwość wykorzystania całego limitu (24 pkt dla kierowców doświadczonych i 20 – dla początkujących) jest całkiem realna.
Przyjaźniej dla kierowców będzie dopiero od 19 stycznia 2013 r. Wtedy policjant podczas jednej kontroli będzie mógł naliczyć tylko do 10 pkt (bez względu na cząstkowe wykroczenia).