Limit punktów karnych, które można nałożyć na kierowcę

205 punktów karnych w dziesięć minut – z takim wynikiem jeden z kierowców rekordzistów zakończył podróż po polskich drogach. Niebawem będzie to już niemożliwe.

Publikacja: 10.11.2012 08:49

Limit punktów karnych, które można nałożyć na kierowcę

Foto: Fotorzepa, Michał Walczak Michał Walczak

Do stycznia 2013 r. podczas jednej podróży kierowca może stracić prawo jazdy. Spotkało to Henryka S., kierowcę z ponad 20-letnim stażem, podczas podróży ze Śląska nad morze. Nie dość, że przekroczył prędkość, przejechał na czerwonym świetle, wiózł dziecko bez fotelika, to jeszcze rozmawiał przez telefon komórkowy. W sumie dostał 26 punktów karnych, mandat na 1,7 tys. zł i właśnie stracił prawo jazdy.

Niefortunny kierowca, mając świadomość komplikacji, jakie go czekają, pyta, czy to możliwe, aby policja bez ograniczeń mogła karać punktami i wystawiać mandaty wyższe niż 1 tys. zł.

To niestety możliwe. Drogówka nie ma dziś limitu punktów, które może nałożyć na kierowcę podczas jednej kontroli. Trzeba więc uważać, zwłaszcza teraz, kiedy od czerwca obowiązuje zmieniony, surowszy taryfikator.

Oto przykład – z nowymi już punktami karnymi: wystarczy nie ustąpić pierwszeństwa pieszemu na zebrze (10 pkt), rozmawiać w czasie jazdy przez telefon komórkowy (bez zestawu głośno mówiącego to 5 pkt), przekroczyć prędkość o 21 km/godz. (4 pkt), a na koniec zaparkować na miejscu dla niepełnosprawnych (5 pkt). I mamy komplet. Jak widać, możliwość wykorzystania całego limitu (24 pkt dla kierowców doświadczonych i 20 – dla początkujących) jest całkiem realna.

Przyjaźniej dla kierowców będzie dopiero od 19 stycznia 2013 r. Wtedy policjant podczas jednej kontroli będzie mógł naliczyć tylko do 10 pkt (bez względu na cząstkowe wykroczenia).

10 punktów karnych maksymalnie będzie mógł dostać kierowca w trakcie jednej kontroli

Nie do końca korzystna dla kierowców, którym zdarza się złamać prawo, jest też interpretacja drogówki co do dopuszczalnej liczby mandatów wymierzonych podczas jednego zatrzymania. Sprawa jest oczywista, gdy kierowca jednym ciągłym zachowaniem popełnia kilka wykroczeń. Tak np. nie zapina pasów, rozmawia przez telefon i na krótkim odcinku (między skrzyżowaniami o stałej dozwolonej prędkości, np. 70 km/godz.) przekracza prędkość. Wówczas może za to dostać jeden mandat do 1 tys zł.

Jeśli jednak w grę wchodzi podróż na dłuższym odcinku (w tym bez zapiętych pasów i z telefonem przy uchu) podzielonym skrzyżowaniami i o różnej dopuszczalnej dozwolonej prędkości, a w dodatku wjazd na skrzyżowanie na czerwonym świetle, to mandatów może być kilka. Ich suma jest wówczas nieograniczona.

– Zatrzymując kierowcę do kontroli, funkcjonariusz nie daje mu gwarancji, że za kilka kilometrów nie zatrzyma go inny patrol i w razie wykroczenia nie ukarze kolejnym mandatem i punktami – wyjaśnia Arkadiusz Meler z małopolskiej drogówki.

Do stycznia 2013 r. podczas jednej podróży kierowca może stracić prawo jazdy. Spotkało to Henryka S., kierowcę z ponad 20-letnim stażem, podczas podróży ze Śląska nad morze. Nie dość, że przekroczył prędkość, przejechał na czerwonym świetle, wiózł dziecko bez fotelika, to jeszcze rozmawiał przez telefon komórkowy. W sumie dostał 26 punktów karnych, mandat na 1,7 tys. zł i właśnie stracił prawo jazdy.

Niefortunny kierowca, mając świadomość komplikacji, jakie go czekają, pyta, czy to możliwe, aby policja bez ograniczeń mogła karać punktami i wystawiać mandaty wyższe niż 1 tys. zł.

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Prawo dla Ciebie
PiS wygrywa w Sądzie Najwyższym. Uchwała PKW o rozliczeniu kampanii uchylona
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Dane osobowe
Rekord wyłudzeń kredytów. Eksperci ostrzegają: będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawnicy
Ewa Wrzosek musi odejść. Uderzyła publicznie w ministra Bodnara