Coraz trudniej uciec przed mandatem za prędkość

Inspekcja Transportu Drogowego i straże miejskie mają kłopot ze sprawnym karaniem kierowców przekraczających dozwoloną prędkość. Od momentu zrobienia zdjęcia do faktycznego ukarania mija nawet pół roku.

Aktualizacja: 12.12.2012 12:09 Publikacja: 12.12.2012 08:08

Autorzy projektu chcą zobowiązać właścicieli do ewidencjonowania wykorzystywania ich auta.

Autorzy projektu chcą zobowiązać właścicieli do ewidencjonowania wykorzystywania ich auta.

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Minister transportu chce to zmienić. Do Rządowego Centrum Legislacji trafił właśnie projekt założeń do ustawy o szczególnej odpowiedzialności za niektóre naruszenia przepisów ruchu drogowego. Po jej wejściu w życie karanie piratów ma być dużo szybsze i prostsze. Projektowane przepisy dotyczą ponad 10-mln rzeszy kierowców – zawodowych i prywatnych. Sprawdziły się we Włoszech, Austrii, Francji, Wielkiej Brytanii i Holandii.

Pirat ma wybór Zmiany są konieczne także dlatego, że za rok, kiedy system fotoradarowy będzie działał już w pełni, do polskich sądów dziennie może trafiać ok. 7 tys. spraw kierowców, którzy z różnych powodów nie odpowiedzieli na wezwanie inspekcji albo wskazują coraz to nowych kierowców.

Co proponują autorzy?

Dwie drogi odpowiedzialności za przekroczenie prędkości: wykroczeniową lub administracyjną. Pierwsza wchodziłaby w grę, gdy patrol osobiście zatrzyma kierowcę i wystawi mandat albo wykroczenie zostanie ujawnione na zdjęciu, sprawcą nie będzie właściciel auta, ale kierujący wyśle oświadczenie (własnoręcznie podpisane), że to on prowadził samochód. Druga byłaby możliwa, jeśli właściciel auta w ciągu 21 dni od otrzymania przesyłki od straży lub inspekcji się nie odezwie.

Nadzór nad windykacją należności ma być prowadzony w systemie tzw. mikrorachunków (do każdej kary przypisany ma być unikatowy i indywidualny numer rachunku bankowego). Kary finansowe nakładane na konkretnego kierowcę trafią do specjalnego rejestru. Dzięki temu właściciel, który dostanie kilka kar za zbyt szybką jazdę będzie traktowany jak „recydywista" i  w razie kolejnej wpadki zapłaci podwójną stawkę.

Prof. Ryszard Stefański jest sceptyczny wobec propozycji. – W wypadku wykroczenia trzeba wykazać winę sprawcy. Projekt to nic innego jak przerzucenie ciężaru dowodowego ze straży czy inspekcji na obywatela, a to bardzo mi się nie podoba – ocenia.

Wszystko w zeszycie

Autorzy projektu chcą zobowiązać właścicieli do ewidencjonowania wykorzystywania ich auta. Taki wykaz, np. w zeszycie, mieliby przechowywać przez dwa lata. Obowiązek jego prowadzenia dotyczyłby wszystkich – kierowców aut firmowych i prywatnych.

– To absurd – uważa Andrzej Łukasik, prezes Polskiego Towarzystwa Kierowców. I tłumaczy, że w ten sposób chce się zmusić właścicieli aut do donoszenia na własną rodzinę. – Mam codziennie wieczorem siadać, rysować tabelkę i wpisywać, kto i w jakim czasie brał auto sprzed bloku? – pyta Mikołaj Helc ze stowarzyszenia kierowców. Twierdzi, że to niemożliwe, aby ktoś wpadł na taki pomysł.

Kierowcy zrzeszeni w stowarzyszenia i towarzystwach krytycznie oceniają propozycje zmian: to nic innego jak zwiększanie represyjności.

– Od lat postulowaliśmy,  aby pieniądze zebrane z mandatów trafiały na specjalne konto – mówi Łukasik. Pieniądze na nim zgromadzone mogłyby być wykorzystywane tylko na poprawę bezpieczeństwa, np. tzw. kocie oczy – światełka odblaskowe na krawędzi jezdni, czasowniki na sygnalizatorach, widoczne znaki poziom, a nawet pomoc ofiarom wypadków drogowych.

Etap legislacyjny: uzgodnienia międzyresortowe

Minister transportu chce to zmienić. Do Rządowego Centrum Legislacji trafił właśnie projekt założeń do ustawy o szczególnej odpowiedzialności za niektóre naruszenia przepisów ruchu drogowego. Po jej wejściu w życie karanie piratów ma być dużo szybsze i prostsze. Projektowane przepisy dotyczą ponad 10-mln rzeszy kierowców – zawodowych i prywatnych. Sprawdziły się we Włoszech, Austrii, Francji, Wielkiej Brytanii i Holandii.

Pirat ma wybór Zmiany są konieczne także dlatego, że za rok, kiedy system fotoradarowy będzie działał już w pełni, do polskich sądów dziennie może trafiać ok. 7 tys. spraw kierowców, którzy z różnych powodów nie odpowiedzieli na wezwanie inspekcji albo wskazują coraz to nowych kierowców.

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów