Odmowa przyjęcia kary za wykroczenia na niewiele się zda, gdy do przekroczenia prędkości rzeczywiście doszło. Sprawa trafi do sądu, a kierowca narazi się na dodatkowe koszty.
Dwie możliwości
W zależności od tego, na co zdecyduje się kierowca (zgodzi się z mandatem lub odmówi jego przyjęcia), różne będą konsekwencje. Jedna odbije się niekorzystnie na kieszeni kierowcy, druga oznacza obowiązkową wizytę w sądzie.
Wszystko jest wycenione
Najczęściej, jeśli mamy świadomość popełnionego wykroczenia, zgadzamy się z decyzją policjanta. Często też próbujemy się targować o wysokość mandatu. To się jednak teraz na niewiele zdaje.
Dlaczego? Bo większość wykroczeń drogowych została w taryfikatorze wyceniona na konkretne, sztywne kwoty. Nie ma co wtedy liczyć na dobre serce policjanta. Za wykroczenia niewycenione w taryfikatorze funkcjonariusz może wystawić mandat od 20 zł do 500 zł. Czasem, kiedy kierowca jednym zachowaniem popełni kilka wykroczeń, może dostać mandat nawet do 1 tys. zł.
Mało tego: drogówka całkiem niedawno zyskała też możliwość surowszego potraktowania kierowcy, który nie dość, że popełnił wykroczenie, to jeszcze spowodował nim zagrożenie bezpieczeństwa. Wówczas do kwoty mandatu za wykroczenie dodaje się 200 zł (gdyby kierowca był nietrzeźwy, dolicza mu się więcej – 300 zł).