Wystarczyły trzy dni, by śląska policja wystawiła rowerzystom ponad pięćset mandatów. Głównie za nieuprawnione korzystanie z chodnika; nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu, jazdę obok siebie i blokowanie przejazdu innym uczestnikom ruchu i (coraz częściej) za rozmowę przez telefon komórkowy podczas jazdy. Identyczne wyniki odnotowano na Mazowszu i Podkarpaciu. Mandatów jest więcej niż w tym samym czasie w ubiegłym roku, choć zeszły sezon zaczął się kilka tygodni wcześniej.
– Korzystający z rowerów muszą mieć świadomość tego, co im wolno, a czego nie – mówi Andrzej Musiał ze śląskiej drogówki. I przypomina, że nawet jeśli ktoś jest na co dzień kierowcą, nie oznacza to wcale, że bezpiecznie radzi sobie też na rowerze. – Niewielu z zatrzymanych wie, że jazda chodnikiem jest dozwolona tylko w wyjątkowych okolicznościach. Nieznajomość prawa szkodzi – dodaje Musiał.
Stowarzyszenia cyklistów bronią miłośników dwóch kółek:
– Dajcie nam więcej ścieżek rowerowych, to nikt nie będzie jeździł po chodnikach – mówi Krzysztof Krupski ze stowarzyszenia Rowerowe Bieszczady. Twierdzi też, że rowerzyści wybierają chodniki nie na złość pieszym, tylko z konieczności.
– Poruszanie się w upalne dni, w godzinach szczytu po jezdni i to jeszcze ruchliwej jest nie do zniesienia – uważa Krupski.