Wiele emocji wzbudziła jedna z wypowiedzi w Sejmie Zbigniewa Rynasiewicza, który do niedawna pełnił obowiązki Ministra Transportu (obecnie sekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju). Na jednym z posiedzeń na sejmowej komisji infrastruktury stwierdził, że sądy administracyjne nie kwestionują wielokrotnego karania kierowców za brak opłaty za przejazd w systemie viaTOLL. Okazuje się, że sądy wcale nie popierają ministerialnej interpretacji prawa.
Przypomnijmy, że chodzi o to, że kierowcy za brak uiszczonej opłaty za przejazd są karani kilka, a nawet kilkanaście razy na jednej trasie. Są przypadki, że na odcinku tylko 10 km dwie bramownice zarejestrowały naruszenie, co skończyło się nałożeniem na kierowcę kary 6 tys. zł (dwie kary po 3 tys. zł). Jednak sądy wcale nie popierają takiej praktyki.
Jak się okazuje minister Rynasiewicz odniósł się do dwóch wyroków Naczelnego Sądu Administracyjnego (II GSK 302/13 z 21.08.13 i II GSK 432/13 z 21.08.13), które miały potwierdzać słuszność działań Inspekcji Transportu Drogowego. Z tym, że w tych orzeczeniach, NSA wcale nie orzekł, że karanie kilkukrotne za nieopłacony przejazd jest dopuszczalne. Sąd ten wskazał, że na jednym odcinku drogi może być nałożona jedna kara.
Co prawda na jednej drodze, która ciągnie się przez większą część kraju jest kilka odcinków. Są one wyznaczone między węzłami. A ich podział jest określony w rozporządzeniu Rady Ministrów w sprawie dróg krajowych lub ich odcinków, na których pobiera się opłatę elektroniczną, oraz wysokości stawek opłaty elektronicznej. A zgodnie z ustawą o drogach publicznych opłata za przejazd jest pobierana za przejazd drogami lub ich odcinkami.
Z orzeczeń NSA wynika, że kierowca może się więc narazić na kilka kar, ale gdy nie zapłacił za przejazd i jedzie po kilku różnych odcinkach drogi albo po kilku drogach. Jednak na jednym odcinku nie może zostać ukarany więcej niż jeden raz. Tymczasem wielu kierowców jest karanych kilka razy nawet na jednym odcinku.