Jak podkreślił na wstępie minister sprawiedliwości Adam Bodnar, wypracowane przez międzyresortowy zespół zmiany w prawie, mają odpowiedzieć na to, co jest plagą na polskich drogach, czyli naruszanie bezpieczeństwa ruchu drogowego, które powoduje „potężne konsekwencje dla naszego życia społecznego”.
Szef MSWiA Tomasz Siemoniak przyznał, że statystki są zatrważające. - W ciągu 9 miesięcy tego roku doszło do ponad 16 tysięcy wypadków, w których zginęło blisko półtora tysiąca osób, a 19 tysięcy zostało rannych. Policja otrzymała zgłoszenia 290 tysiącach kolizji. Nie możemy tego zaakceptować - zaznaczył.
Przepadek pojazdów zostanie rozszerzony
Rząd chce przede wszystkim zaostrzyć kary dla kierowców, którzy jeżdżą mimo sądowego zakazu. Takie osoby mają być karane dożywotnim zakazem prowadzenia pojazdów. Sąd będzie miał także możliwość konfiskaty pojazdu oraz zasądzenia minimalnego świadczenie pieniężnego w wysokości 10 tys. zł. - Kierowcy często nic sobie nie robią z czasowego zatrzymania prawa jazdy. Dzisiaj, jeśli ktoś taki zostanie zatrzymany, jedyną karą jest przedłużenie o sześć miesięcy. Proponujemy by taka osoba, która nie zastosuje się do czasowego zatrzymania prawa jazdy i wsiądzie za kółko i zatrzyma go policja, miała odebrane uprawnienia na stałe i dopiero po pięciu latach będzie mogła ubiegać się o nabycie tego typu uprawnień - wyjaśnił minister infrastruktury, Dariusz Klimczak.
Przewiduje się również rozszerzenie przepadku przejazdów o sytuacje, w których kierowca ma od 0,5 do 1,5 promila alkoholu we krwi lub łamie zakaz prowadzenia pojazdów. W takiej sytuacji przepadek będzie fakultatywny (o jego zastosowaniu zdecyduje sąd).
W przypadku kierowców, którzy prowadzą pojazd, mając powyżej 1,5 promila alkoholu ma zostać wprowadzone ograniczenie możliwości zawieszenia kary pozbawienia wolności przez sąd, a przepadek pojazdu będzie obligatoryjny.