Unijne fotoradary nie wszędzie takie straszne

Polscy kierowcy, zarejestrowani przez unijny fotoradar, raczej unikną zapłacenia mandatu. W UE nie ma przepisów, które umożliwiłyby skuteczną ich egzekucję

Publikacja: 10.09.2009 07:51

Unijne fotoradary nie wszędzie takie straszne

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

Kierowcy, którzy przekroczyli prędkość w takich krajach jak Włochy, Francja, Słowacja czy Niemcy i zostali zarejestrowani przez fotoradar, raczej nie powinni się obawiać, że zostanie im doręczony mandat. W państwach tych odpowiedzialność za takie wykroczenie ponosi kierujący. Z uwagi na trudności ze namierzeniem sprawcy, sprawy takie są po prostu umarzane.

W kilku państwach UE jest jednak inaczej. Chodzi o Austrię, Hiszpanię czy Węgry - tamtejsze ustawodawstwo obarcza odpowiedzialnością za wykroczenie drogowe właściciela pojazdu, którego znacznie łatwiej namierzyć, gdyż widnieje w ewidencji swego kraju.

[srodtytul]CEPIK pomoże[/srodtytul]

Sytuacja wygląda następująco. - Przykładowo w Austrii odpowiedni organ (np. policja) występuje do polskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, a właściwie Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców (CEPiK) z zapytaniem o dane właściciela pojazdu o konkretnych numerach rejestracyjnych - tłumaczy nam Leszek Jankowski. Pod otrzymany adres wysyła zaoczny mandat.

Dalej procedura jest już mało skomplikowana - właściciel albo płaci sam albo wskazuje kierowcę, który auto prowadził. Jeśli nie wskaże kierowcy i sam nie płaci sprawa może trafić do polskiego sądu, a mandat zostanie wyegzekwowany w drodze postępowania egzekucyjnego. Podobnie jest na Węgrzech czy w Hiszpanii. Z tych trzech krajów przychodzi najwięcej zapytań o dane naszych kierowców.

Fotoradarowe mandaty lepiej płacić - przestrzegają eksperci. Przy następnej wizycie w tym samym państwie i spotkaniu z policyjną drogówką kara może być bowiem jeszcze wyższa - kierowca płaci nie tylko mandat, ale i odsetki. - Ewidencje zagranicznych kierowców naruszających przepisy ruchu drogowego, w tym jeżdżących zbyt szybko, prowadzi większość państw europejskich - ostrzega Marcin Szyndler ze stołecznej drogówki.

[srodtytul]Kaucja albo samochód[/srodtytul]

- Niektóre państwa np. Francja z Niemcami mają podpisane umowy wzajemne w tych sprawach. Ich obywatele nie mają co liczyć na pobłażliwość w sprawie fotoradarowej - mówi Marcin Szyndler. Polska takich umów póki co nie podpisała. Na „lepsze" traktowanie nie mają co liczyć kierowcy, którzy za granicą dostaną mandat „do ręki". Zagraniczne policje stosują przeróżne metody by okazać się skutecznymi. Zasadą jest - nie wypuścić z kraju bez wyegzekwowania mandatu. Czasem więc pobierają od niezdyscyplinowanego kierowcy depozyt (w razie braku gotówki), najczęściej jakąś wartościową rzecz, która wróci do właściciela dopiero po uiszczeniu mandatu. Czasem w grę wchodzi kaucja.Na Słowacji np. zasadą jest mandat kredytowy z dwutygodniowym terminem uiszczenia. Niemcy zaś najczęściej stosują właśnie depozyty.

[srodtytul] Unia bez pomysłu [/srodtytul]

Unia nie ma na razie pomysłu, jak zapewnić skuteczną egzekucję mandatów na terytorium całej Wspólnoty. Wstępny projekt unijnej dyrektywy w sprawach fotoradarowych był już co prawda gotowy, ale nie uzyskał jak na razie poparcia.

- Wprowadzenie jednolitych rozwiązań w całej Europie jest bardzo trudne, bowiem różne państwa mają różne systemy karania - tłumaczy „Rz" Leszek Jankowski z Komendy Głównej Policji. I dodaje, że w jednych sankcje za przekroczenie prędkości są nakładane w trybie administracyjnym (kary pieniężne) w innych z kolei w postępowaniu karnym (mandaty). Zanim wprowadzi się więc jednakowe kary trzeba ujednolicić zasady odpowiedzialności.

[ramka] [b]Najczęściej pytają[/b]

[b]Liczby wniosków dotyczących udostępniania danych z CEPiK w trybie urzędowym:[/b]

- 2006 r. – 531 831

- 2007 r. – 495 683

- 2008 r. – 725 388

[b]Pytania do CEPiK składają:[/b]

- komornicy, straż miejska, policja, ABW, KCIK

- urzędy skarbowe, urzędy celne, ubezpieczyciele

- banki, kancelarie adwokackie, ZUS

- sądy, prokuratura

- Straż Graniczna [/ramka]

Kierowcy, którzy przekroczyli prędkość w takich krajach jak Włochy, Francja, Słowacja czy Niemcy i zostali zarejestrowani przez fotoradar, raczej nie powinni się obawiać, że zostanie im doręczony mandat. W państwach tych odpowiedzialność za takie wykroczenie ponosi kierujący. Z uwagi na trudności ze namierzeniem sprawcy, sprawy takie są po prostu umarzane.

W kilku państwach UE jest jednak inaczej. Chodzi o Austrię, Hiszpanię czy Węgry - tamtejsze ustawodawstwo obarcza odpowiedzialnością za wykroczenie drogowe właściciela pojazdu, którego znacznie łatwiej namierzyć, gdyż widnieje w ewidencji swego kraju.

Pozostało 85% artykułu
W sądzie i w urzędzie
Czterolatek miał zapłacić zaległy czynsz. Sąd nie doczytał, w jakim jest wieku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Spadki i darowizny
Podział spadku po rodzicach. Kto ma prawo do majątku po zmarłych?
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Zdrowie
Ważne zmiany w zasadach wystawiania recept. Pacjenci mają powody do radości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Sądy i trybunały
Bogdan Święczkowski nowym prezesem TK. "Ewidentna wada formalna"