Ponad 300 nowych fotoradarów, 29 odcinkowych pomiarów prędkości, droższe mandaty oraz brak limitu punktów karnych nakładanych w trakcie kontroli drogowej – to rzeczywistość czekająca kierowców w nadchodzącym roku.
Jest się czego bać
W 2013 r. fiskus planuje ściągnąć od polskich kierowców 1,5 mld zł. To informacja, która z pewnością zmartwi wszystkich prowadzących pojazdy. Uzyskanie takiej kwoty wydaje się tym realniejsze, że w przyszłym roku zdrożeć mają mandaty. Z pewnością będzie ich też więcej. Powód? Zwiększa się liczba nowoczesnych fotoradarów (w sumie będzie ich 380). W wyciąganiu pieniędzy z kieszeni kierowców pomóc ma państwu również 30 aut wyposażonych w nowoczesne wideorejestratory.
Duże zmiany czekają również recydywistów drogowych. Po popełnieniu trzech wykroczeń lub zebraniu mandatów na kwotę 1,2 tys. zł każdy następny będą płacić dwa razy wyższy (projekt przepisów jest już gotowy).
Skala zainteresowania jest naprawdę duża, bo w Polsce mamy zarejestrowanych ponad 17 mln pojazdów i blisko 15 mln kierowców. To prawda, że nie wszyscy wyjeżdżają na drogi, ale i tak ponad 30 proc. z nich dostaje mandaty za przekroczenie dozwolonej prędkości, a sporo za łamanie przepisów wobec pieszych i rowerzystów.
W minionym roku wszystkie straże miejskie wystawiły ponad 1,2 mln mandatów za nadmierną prędkość na ponad 180 mln zł. Jeśli dodamy do tego mandaty nałożone przez Inspekcję Transportu Drogowego, to skala jest naprawdę duża. Będzie jeszcze większa. Rusza właśnie montaż 300 nowych fotoradarów. Dziś na polskich drogach stoi około 800 masztów, z których większość jest pusta. Generalna Inspekcja Transportu Drogowego ma bowiem jedynie 70 urządzeń, które montowane są na zmianę.