Komenda Główna Policji przygotowała projekt zmian w kodeksie drogowym. Za przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h będzie można zatrzymać prawo jazdy na trzy miesiące. Nowe przepisy mają być stosowane zarówno do fotoradarów mobilnych, jak i stacjonarnych.
Złapany na takiej jeździe kierowca straci dokument od razu po zatrzymaniu. Aby mógł spokojnie dojechać do domu, dostanie zezwolenie uprawniające do prowadzenia przez kolejne 24 godziny. Jeśli odmówi przyjęcia mandatu, sprawa trafi do sądu.
Kierowca, który straci prawo jazdy za przekroczenie prędkości, odzyska je po trzech miesiącach. Nie będzie musiał zdawać żadnych dodatkowych egzaminów ani przechodzić specjalnych kursów. Jeśli jednak w ciągu tych trzech miesięcy zostanie przyłapany na prowadzeniu samochodu (bez uprawnień), to kara zostanie przedłużona o dalsze trzy miesiące. Kolejne zatrzymanie będzie już dotkliwsze w skutkach – pociągnie za sobą cofnięcie uprawnień i obowiązek ponownego zdania egzaminu.
Nowe przepisy mogą się okazać dużo bardziej dokuczliwe dla kierowców niż dziś, kiedy to na drogach ustawionych jest w sumie ponad 350 stacjonarnych urządzeń rejestrujących. Jak zapowiada Inspekcja Transportu Drogowego, jeszcze w tym roku ruszy system odcinkowego pomiaru prędkości.
Zostanie zamontowany na 29 fragmentach najbardziej niebezpiecznych dróg krajowych. W pierwszej turze obejmie on 25 odcinków, potem zostanie zamontowany na kolejnych czterech. W taki oto sposób zamiast jednego miejsca, w którym kontrolowana jest prędkość przejeżdżających pojazdów, będzie ona sprawdzana na podstawie pomiaru czasu potrzebnego na przejechanie odcinka między rejestratorami z uwzględnieniem maksymalnej dopuszczalnej prędkości jazdy.