[wyimek][b]Masz uwagi?[link=http://blog.rp.pl/zwierzeta/2009/09/28/pies-na-spacer-tylko-z-doroslym/" "target=_blank]Skomentuj na blogu[/link][/b] lub napisz list na [mail=zwierzetailudzie@rp.pl]zwierzetailudzie@rp.pl[/mail][/wyimek]

Regulamin uchwalony przez Radę Miasta Słupska precyzuje, że „w miejscach publicznych zwierzęta domowe, zwłaszcza psy, mogą przebywać wyłącznie pod nadzorem osoby dorosłej, która jest zdolna do kontroli zachowania się zwierzęcia”. Przepis jest zgodny z prawem – wynika z wyroku WSA. Zaskarżyła go prokuratura, kiedy w prasie opisano, jak policja zatrzymała dwoje dzieci, które wyszły na dwór z małą suczką. Sprawa trafiła do sądu grodzkiego, który za wykroczenie ukarał rodziców grzywną.

Część internautów komentujących sprawę uznaje ów zakaz za klasyczny przykład głupoty urzędników i szczyt administracyjnego absurdu. Ciekawe byłyby wszakże komentarze do uzasadnienia sądowego wyroku, który ów zakaz zatwierdził. Nie ma go jednak jeszcze na piśmie, więc nie wiadomo, czym kierował się sąd.

Czy zatem naprawdę mamy do czynienia z urzędniczą głupotą? Druga, może nawet większa grupa internautów, wcale tak nie uważa. Radnym zapewne chodziło o sytuacje, kiedy dziesięcioletnia dziewczynka wychodzi na spacer z ogromnym rottwailerem czy dogiem. Niemożliwe jest, by utrzymała tego psa, gdy ten ciągnie do innego albo rzuca się na kogoś, co przecież się zdarza.

Może radni, choć nieporadnie, ale jednak próbowali w ten sposób zaradzić głupocie tych rodziców, którzy wypuszczają na ulicę dzieci z wielkimi psami, stwarzając dla innych ryzyko zagrożenia pogryzieniem. Być może więc wart upowszechnienia jest pomysł gdańskich radnych, którzy wymyślili inną formułę. Uchwalili mianowicie nakaz wyprowadzania psów wyłącznie pod opieką osób dających gwarancję opanowania zwierzęcia, gdy jest rozdrażnione. Innym rozwiązaniem mógłby być zakaz wyprowadzania przez dzieci dorosłych psów ras niebezpiecznych, które są na liście MSWiA. Bo rzeczywiście nie ma powodu, by zakazywać im spacerowania po parku z yorkiem.