Obecnie się zdarza, że promotor nie ma czasu dla swoich podopiecznych, bo prowadzi kilkunastu doktorantów. Aby przeciwdziałać takim praktykom, resort nauki przygotował projekt rozporządzenia w sprawie studiów doktoranckich.
Przewiduje w nim, że bez zmiany obciążeń dydaktycznych promotor może jednocześnie sprawować opiekę naukową nad nie więcej niż pięcioma wszczętymi przewodami doktorskimi.
– Dzięki temu poprawi się jakość doktoratów – uważa Kinga Kurowska z Krajowej Reprezentacji Doktorantów.
Nieskuteczny przepis
Nie wszyscy rektorzy popierają to ograniczenie. – Nie powinno się narzucać takich rozwiązań – uważa prof. Katarzyna Chałasińska-Macukow, rektor Uniwersytetu Warszawskiego. – W naukach ścisłych opieka nad pięcioma doktorantami jest często niemożliwa, ale w humanistycznych i społecznych można sobie poradzić z większą liczbą prac. Zależy to w ogromnej mierze od samego promotora – jego zdolności, kompetencji i czasu, który może poświęcić doktorantom.