Zmiany na maturze już w tym roku

Dyrektor okręgowej komisji egzaminacyjnej unieważni egzamin maturalny, jeśli w pracach będą się powtarzać jednakowe sformułowania.

Publikacja: 23.01.2013 09:22

Ministerstwo Edukacji Narodowej wspiera samodzielność okręgowych komisji egzaminacyjnych (oke).

Już w tym roku ich dyrektorzy będą mogli unieważnić egzamin, jeśli w pracy zdającego wystąpią jednakowe sformułowania wskazujące na ściąganie. Nie będzie miało znaczenia, czy unieważnienie dotyczy ściągającego czy dającego ściągać. Tak wynika z przygotowanej nowelizacji rozporządzenia w sprawie  m.in. warunków i sposobu przeprowadzania sprawdzianów i egzaminów w szkołach publicznych.

– To zły kierunek zmian – uważa Paweł Osik z Kancelarii Pietrzak & Sidor, współpracujący z Helsińską Fundacją Praw Człowieka. – Przepisy zostaną zaostrzone, ale bez zagwarantowania praw procesowych maturzystów. Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z 20 czerwca 2012 r. orzekł, że maturzysta nie może zakwestionować unieważnienia jego egzaminu przez dyrektora oke (sygn.  I OSK 803/12).

Opierając się na tym wyroku, pod koniec ubiegłego roku NSA oddaliło skargi kasacyjne ostrowskich maturzystów. W 2011 r. Danuta Zakrzewska, dyrektor łódzkiej OKE, unieważniła 53 absolwentom dwóch liceów z Ostrowca Świętokrzyskiego egzamin z chemii. Uznała, że ściągali, i przekreśliła im możliwość podjęcia studiów od razu po ukończeniu liceum. Wszyscy zaznaczyli tę samą błędną odpowiedź na jedno z pytań.

NIK dostrzegła jednak rażące nieprawidłowości w działaniu łódzkiej OKE. W wystąpieniu pokontrolnym wskazała, że nie zostało przeprowadzone właściwie postępowanie wyjaśniające, a absolwenci nie mieli szansy obrony.

Od 2015 r. sprawdzian szóstoklasistów będzie trwał trzy godziny lekcyjne

MEN zamierza jedynie wprowadzić obowiązek pisemnego poinformowania zdającego o unieważnieniu jego pracy, z podaniem przyczyny decyzji.  Nowe przepisy mają obowiązywać już od 1 kwietnia 2013 r. Są przewidziane nie tylko  dla matur, ale również sprawdzianów w szóstej klasie i egzaminu gimnazjalnego.

O niekonstytucyjności i  braku możliwości zaskarżenia decyzji oke przekonana jest Irena Lipowicz, rzecznik praw obywatelskich. W sierpniu ubiegłego roku zaskarżyła do Trybunału Konstytucyjnego artykuł ustawy o systemie oświaty, na podstawie którego minister edukacji wydaje rozporządzenie w sprawie egzaminów.

Termin rozprawy nie został jeszcze jednak wyznaczony.

Omawiany projekt wprowadza też niekorzystne rozwiązania dla szóstoklasistów.

Obecnie sprawdzian, do którego przystępują w kwietniu, trwa 60 minut. Od 2015 r. zostanie wydłużony do 135 minut. Będzie się składał z dwóch części.

Pierwsza, trwająca 80 minut, sprawdzi wiadomości z języka polskiego i matematyki, ale także w kontekście historycznym lub przyrodniczym. Po przerwie, o której długości zdecyduje dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, uczniowie będą pisać 45-minutowy  test z języka obcego. Wyniki będą wyrażane odrębnie dla każdej części w procentach.

Marek Zborowski-Weychman, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 6 w Suwałkach, zauważa, że sprawdzian będzie trwał prawie trzy godziny lekcyjne. Tymczasem jego wynik nie ma wskazywać poziomu wiedzy uczniów, ale poziom kształcenia w szkole.

Tomasz Elbanowski z fundacji Rzecznik Praw Rodziców dodaje, że zmiany to  niepotrzebne inwestowanie w testomanie. Jego zdaniem już obecny sprawdzian jest trudny, a  wydłużony będzie jeszcze trudniejszy.

Należy pamiętać, że w 2016 r. przystąpią do niego dzieci, które szkołę rozpoczęły jako sześciolatki. Będą go pisać jedenastoletni uczniowie, a nie rok starsi, jak obecnie.

etap legislacyjny: konsultacje społeczne

Ubezpieczenia i odszkodowania
Rząd chce walczyć z nowym oszustwem. Chodzi o fikcyjne umowy OC
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Prawo drogowe
„Pieszy wchodzący” na pasy. Jest uzasadnienie ważnego wyroku
Edukacja i wychowanie
TK przeciwko zmianom w nauczaniu religii. Czy szkole grozi chaos?
Konsumenci
Będzie duża zmiana w kredytach hipotecznych? UOKiK pokazał swój plan
Prawo karne
"To przestępstwo". Prawnicy o komentarzach pod adresem Kasi Nawrockiej