Ministerstwo Edukacji Narodowej wspiera samodzielność okręgowych komisji egzaminacyjnych (oke).
Już w tym roku ich dyrektorzy będą mogli unieważnić egzamin, jeśli w pracy zdającego wystąpią jednakowe sformułowania wskazujące na ściąganie. Nie będzie miało znaczenia, czy unieważnienie dotyczy ściągającego czy dającego ściągać. Tak wynika z przygotowanej nowelizacji rozporządzenia w sprawie m.in. warunków i sposobu przeprowadzania sprawdzianów i egzaminów w szkołach publicznych.
– To zły kierunek zmian – uważa Paweł Osik z Kancelarii Pietrzak & Sidor, współpracujący z Helsińską Fundacją Praw Człowieka. – Przepisy zostaną zaostrzone, ale bez zagwarantowania praw procesowych maturzystów. Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z 20 czerwca 2012 r. orzekł, że maturzysta nie może zakwestionować unieważnienia jego egzaminu przez dyrektora oke (sygn. I OSK 803/12).
Opierając się na tym wyroku, pod koniec ubiegłego roku NSA oddaliło skargi kasacyjne ostrowskich maturzystów. W 2011 r. Danuta Zakrzewska, dyrektor łódzkiej OKE, unieważniła 53 absolwentom dwóch liceów z Ostrowca Świętokrzyskiego egzamin z chemii. Uznała, że ściągali, i przekreśliła im możliwość podjęcia studiów od razu po ukończeniu liceum. Wszyscy zaznaczyli tę samą błędną odpowiedź na jedno z pytań.
NIK dostrzegła jednak rażące nieprawidłowości w działaniu łódzkiej OKE. W wystąpieniu pokontrolnym wskazała, że nie zostało przeprowadzone właściwie postępowanie wyjaśniające, a absolwenci nie mieli szansy obrony.