Ratownicy medyczni z województwa świętokrzyskiego jeżdżący w karetkach podstawowych (bez lekarza w składzie) weszli w spór ze swoim pracodawcą, kielecką stacją pogotowia. W efekcie decyzji Marty Solnicym, dyrektor Świętokrzyskiego Centrum Ratownictwa Medycznego i Transportu Sanitarnego w Kielcach, nie mieli bowiem w zestawie leków morfiny. Dyrektor uważała bowiem, że morfina jest środkiem narkotycznym i mogą ją podawać tylko lekarze.
Według ratowników personel medyczny jeżdżący w karetkach w innych województwach ma do dyspozycji morfinę.
– Ona jest niezbędna w naszej pracy. Podajemy ją ofiarom wypadków, osobom z ciężkimi oparzeniami, zespołami wieńcowymi czy obrzękami płuc – tłumaczy Jakub Mierzejewski ze Społecznego Komitetu Ratowników Medycznych.
Mierzejewski powołuje się na nowelę rozporządzenia ministra zdrowia w sprawie szczegółowego zakresu medycznych czynności ratunkowych, które podejmują ratownicy medyczni. Zgodnie z jego zapisami roztwory morfiny należą do grupy leków podawanych samodzielnie przez ratownika medycznego.
Marta Solnica nie brała jednak przepisów rozporządzenia pod uwagę. Ratownicy postanowili więc interweniować u Bożentyny Pałki-Koruby, wojewody świętokrzyskiego. To wojewoda bowiem odpowiada za organizację ratownictwa medycznego na danym terenie.