Rehabilitacja przez internet, pierwsza wizyta po dwóch tygodniach, a nie, jak dziś, po pięciu miesiącach i edukacja – to główne założenia programu kompleksowej opieki nad pacjentem po zawale mięśnia sercowego, która ma wejść w życie od stycznia 2017 r.
– Dziś 3000 pacjentów po zawale umiera wskutek braku odpowiedniej opieki i rehabilitacji. Chcemy to zmienić – mówi Wojciech Matusewicz, prezes Agencji Ochrony Technologii Medycznych i Taryfikacji (AOTMiT). – Stąd wprowadzenie koordynowanej opieki, która obejmie kontrolę i opiekę rehabilitanta, zarówno na oddziale jak i hybrydową. Jej część prowadzona będzie w szpitalu, a część w domu, również za pośrednictwem internetu – tłumaczy.
Kulawa refundacja
Nowy „pakiet zawałowy" uwzględnia też dwudniowe leczenie na oddziale intensywnej opieki kardiologicznej (OINK), dokończenie planowego leczenia np. w postaci udrożnienia naczyń krwionośnych czy wszczepienia stymulatora, a także stałą kontrolę stanu pacjenta. Zdaniem kardiologów pakiet jest świetnym rozwiązaniem. Nie zaradzi jednak problemom kardiologii, na którą po obniżeniu wycen w kardiologii inwazyjnej NFZ przeznaczy w przyszłym roku nawet miliard złotych mniej niż obecnie.
– Wzmocnienie rehabilitacji to dobry ruch, bo jak wynika z raportu „Występowanie, leczenie i prewencja wtórna zawałów serca w Polsce (AMI-PL-2012)", dziś poddaje się jej zaledwie co piąty pacjent – mówi dr Krzysztof Chlebus z I Katedry i Kliniki Kardiologii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. – Nie można jednak zapominać o innych obszarach kardiologii, takich jak niewydolność serca. Jeden z największych problemów populacyjnych jest skrajnie niedofinansowany. Trzeba pamiętać, że niewydolność nie jest wyłącznie powikłaniem po zawale, występuje też jako poważny problem epidemiologiczny nie zawsze będący skutkiem zawału.
Członkowie Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego przedstawili niedawno ministrowi zdrowia program reformy Kardiologia 2017, który zakłada m.in. podniesienie stawek za leczenie chorych na oddziale intensywnej terapii kardiologicznej (dziś szpitale dopłacają do niej nawet kilkanaście tysięcy złotych na pacjenta) i odrębną wycenę nowoczesnych procedur powszechnie stosowanych u chorych (m.in. TAVI). Kardiolodzy podkreślają, że na refundację wciąż czekają nowoczesne leki, które dziś pacjenci finansują z własnej kieszeni. Podobnie jak leki diabetologiczne, w UE są one refundowane od lat.