Od tego roku szkolnego sześciolatki nie muszą iść obowiązkowo do szkoły podstawowej. Rząd powrócił do starych zasad, według których obowiązek ten znów dotyczy dzieci siedmioletnich.
Rodzice sześciolatków mają prawo sami podjąć decyzję o wcześniejszym wysłaniu dziecka do szkoły. Takie dzieci mogą rozpocząć naukę w pierwszej klasie pod warunkiem, że w poprzednim roku uczęszczały do przedszkola lub uzyskały pozytywną opinię poradni psychologiczno-pedagogicznej.
Mało pierwszaków
Zdecydowało się na to jednak niewielu rodziców. Z szacunkowych danych wynika, że w rozpoczynającym się roku szkolnym w klasach pierwszych rozpocznie naukę około 210 tys. dzieci, w tym około 83 tys. sześciolatków. Oznacza to, że zaledwie co piąty sześciolatek pójdzie do szkoły. Siedmiolatkom, które od września rozpoczną naukę w pierwszej klasie, w zeszłym roku odroczono obowiązek szkolny albo pozostawiono je w pierwszej klasie na drugi rok. O tym, czy dziecko będzie kontynuowało naukę w drugiej klasie, czy powtórzy rok, decydowali rodzice.
W rezultacie w pierwszych klasach znajdzie się około 127 tys. siedmiolatków.
Trzeba będzie dojechać
W porównaniu z zeszłym rokiem pierwszoklasistów jest mało. We wrześniu 2015 r. naukę rozpoczęło 536,7 tys. uczniów, w tym 318 tys. sześcioletnich. W rezultacie zdarzają się szkoły, w których klasę utworzono dla czterech uczniów.