Dyrektywa 2000/78/WE, ustanawiająca ogólne warunki ramowe równego traktowania w zakresie zatrudnienia i pracy, przewiduje rozwiązania przeciwdziałające dyskryminacji ze względu na religię lub przekonania, wiek lub orientację seksualną, a także chroniące niepełnosprawnych.
W tym wypadku jednak nie chodzi o dyskryminację niepełnosprawnego pracownika, ale o ochronę przed gorszym traktowaniem ze względu na niepełnosprawność jego dziecka.
Syn Sharon Coleman zatrudnionej w jednej z londyńskich kancelarii prawniczych od chwili przyjścia na świat w 2002 r. wymaga stałej opieki. Po trzech latach kobieta zrezygnowała z zatrudnienia, ponieważ traktowano ją gorzej niż pozostałych pracowników. Była krytykowana z tego powodu, że ubiegała się o urlop wychowawczy bezpośrednio po zakończeniu macierzyńskiego. Po powrocie do pracy odmówiono jej przyjęcia na poprzednie, istniejące wciąż, stanowisko. Nie uzyskała także zgody na pracę w domu, choć inne osoby z małymi dziećmi nie miały z tym kłopotów.
Była pracownica pozwała kancelarię, powołując się m.in. na wspomnianą dyrektywę, która jej zdaniem chroni przed dyskryminacją także osoby związane z osobą niepełnosprawną. Kancelaria powołała się zaś na to, że krajowe przepisy przyznają ochronę jedynie osobie, która jest dyskryminowana ze względu na własną niepełnosprawność (sygn. C-303/06).