Nie ma podstaw do twierdzenie, że ustawodawca powinien jednolicie określać kryteria dochodowe w obu ustawach. Służą one bowiem wykonywaniu odmiennych zadań publicznych – stwierdził wczoraj Trybunał Konstytucyjny po rozpatrzeniu skargi Krajowej Rady Izb Rolniczych (sygn. K 18/05).
Z wyrokiem tym nie zgodziła się przewodnicząca składu orzekającego, sędzia TK Teresa Liszcz, która złożyła zdanie odrębne.
Krajowa Rada nie zgadza się z istnieniem odmiennych metod określenia dochodów gospodarstw rolnych, zależnie od celu, któremu te szacunki służą. W chwili złożenia wniosku do TK były trzy systemy: w ustawie o podatku rolnym dochód z pracy w gospodarstwie rolnym z 1 ha przeliczeniowego określał prezes GUS na podstawie metod statystycznych (było to 90,50 zł); w przepisach o pomocy społecznej dochód z 1 ha określano jako 194 zł (ostatnio 207), a w ustawie o świadczeniach rodzinnych – jako 252 zł. Od 2006 r. w tej ostatniej ustawie o prawie do świadczeń decyduje dochód w wysokości 1/12 dochodu wyliczonego przez GUS.
KRIR uważa, że w takim stanie prawnym, niezależnie od stanu faktycznego i potrzeb rodzin rolniczych, ich dochód wyliczany jest nieprawdziwie. Rolnik ubiegający się o kredyt wykazuje dochód wyliczony na podstawie ustawy o podatku rolnym, a uprawnienie do korzystania z pomocy społecznej ustala się na podstawie kwoty podanej wprost w ustawie. Raz więc ta sama osoba jest „zbyt bogata” na pomoc od państwa (pomoc społeczna, świadczenia rodzinne, stypendium socjalne), w innych „zbyt biedna”, aby dostać np. kredyt. KRIR uważa, że to narusza zasadę państwa prawa, bo rzeczywista sytuacja finansowa potrzebujących pomocy państwa nie ma nic wspólnego z ich dochodem. Zarówno poseł Wojciech Szarama, jak i prokurator Maria Bojarska przyznali na rozprawie, że przepis z ustawy o pomocy społecznej określający kwotowo dochód z 1 ha wymaga zmiany. Nie wyjaśnili też, skąd wzięła się kwota tego dochodu (194, a potem 207 zł). Być może, chodziło o limitowanie wydatków budżetowych na świadczenia.TK uznał jednak, że ta niejednolitość jest uzasadniona, a zaskarżony przepis mieści się w granicach swobody ustawodawcy.