Za poinformowanie opinii publicznej o nieprawidłowościach w jednym z kół łowieckich ma sprawę przed sądem koleżeńskim.
Rozmawiając o wolności słowa w Polsce, przyzwyczailiśmy się do rozważań na temat szkodliwości art. 212 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=03D4FE6BBCAFCE69B0F29D0E11A889B9?id=74999]kodeksu karnego[/link] (zniesławienie). Tymczasem w Polsce są inne przepisy i procedury ograniczające tę wolność. Przykładem jest sprawa Stanisława P., dziennikarza „Łowieckiego Dziennika Myśliwych’’ i jednocześnie myśliwego.
„Łowiecki Dziennik Myśliwych” jest zarejestrowanym tytułem prasowym wydawanym w Internecie, a Stanisław P. ma legitymację dziennikarską. W styczniu 2008 r. opisał, jak zarząd koła łowieckiego w Białej Podlaskiej zorganizował dodatkowe polowanie, ukrywając to przed swoimi członkami. Zgodnie z ustawą – Prawo łowieckie z 13 października 1995 r. ([link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=164489]DzU nr 42, poz. 372[/link]) każde polowanie musi zostać zgłoszone nadleśniczemu i wójtowi gminy. Stanisław P. ustalił, że zgłoszeń nie dokonano. Potwierdzili to redakcji wójtowie dwóch gmin, na terenie których odbywało się polowanie. Opisując ten przypadek, autor dodatkowo wskazał z nazwiska członków tego koła będących działaczami PZŁ, którzy nie zainteresowali się uchybieniami w organizacji polowania. Rok po artykule rzecznik dyscyplinarny PZŁ wszczął postępowanie wobec Stanisława P.
Stanisław P. został oskarżony o przewinienie łowieckie polegające na działaniu na szkodę PZŁ oraz naruszaniu dobrego imienia łowiectwa. Czyny te są określone w statucie PZŁ. Grozi mu nagana, zawieszenie w prawach członkowskich od sześciu miesięcy do trzech lat, a nawet wykluczenie z PZŁ.
Proces przed Okręgowym Sądem Łowieckim w Warszawie rozpoczął się 11 sierpnia. Jest obserwowany przez Fundację Helsińską. Proces skłania do zastanowienia się nad zgodnością procedur postępowania przed sądami łowieckimi ze standardami międzynarodowymi. Sądy łowieckie mogą być uznane za rodzaj sądów dyscyplinarnych. Ich decyzje mogą mieć skutki dla praw i wolności ich członków w sferze cywilnej. W orzeczeniu w sprawie Frankowicz przeciwko Polsce (wyrok z 16 grudnia 2008 r., skarga nr 53025/99) Europejski Trybunał Praw Człowieka podkreślił, że sądy dyscyplinarne muszą spełniać wymóg rzetelności i bezstronności, a prawo powinno zapewniać możliwość rewizji orzeczeń przez zawodowy sąd.