Turyści wypoczywający w kraju, którzy nagle zachorują, są odsyłani od lekarza rodzinnego z kwitkiem. Przychodnie odmawiają im porady, tłumacząc, że są spoza województwa i w innym miejscu mają swego lekarza podstawowej opieki zdrowotnej.
Najgorzej jest na południu Polski
Takie przykre niespodzianki mogą spotkać np. zwiedzających Małopolskę.
– Dotarły do nas ostatnio informacje, że lekarze rodzinni odmówili urlopowiczom leczenia. Zdarzyło się również, że jedna z pacjentek została wprawdzie przyjęta, personel medyczny wykonał jej nawet badania, ale kiedy przyszła już z wynikami, odmówiono jej kolejnej wizyty. Przychodnia tłumaczyła chorej, że jest spoza województwa, dlatego mogła być przyjęta tylko raz – mówi „Rz" Jolanta Pulchna, rzecznik małopolskiego oddziału NFZ.
Odmowy przyjęcia urlopowiczów przez lekarzy zanotował ostatnio także dolnośląski oddział NFZ. Magdalena Mill, jego rzeczniczka, zaznacza, że przychodnie odstępowały od podobnych praktyk po interwencji funduszu.
Nieprawidłowe praktyki szpitali
Przychodnie, nie przyjmując chorych urlopowiczów, działają bezprawnie. Zarządzenie prezesa NFZ w sprawie podstawowej opieki zdrowotnej jednoznacznie wskazuje, że jeśli osoba przebywająca poza miejscem swego zamieszkania potrzebuje pomocy lekarza pierwszego kontaktu, może pójść do dowolnej przychodni mającej kontrakt z NFZ. Tam bez składania deklaracji wyboru lekarza personel powinien jej pomóc. Nie ma też przeszkód prawnych, żeby chory skorzystał na wakacjach z wizyty u lekarza rodzinnego.