Recepty na środki odurzające czy psychotropowe wystawiane są obecnie wyłącznie na różowych drukach ścisłego zarachowania. Zgodnie z obowiązującymi przepisami ich posiadaczem może zostać wyłącznie lekarz mający podpisaną umowę z Narodowym Funduszem Zdrowia. NFZ stoi na stanowisku, że lekarzom bez takiej umowy nie może wydawać unikatowych numerów identyfikujących receptę. Wielu psychiatrów jednak prowadzi prywatną praktykę bez tego kontraktu. W rezultacie nie mogą wypisywać recept dla swoich pacjentów. Tymczasem wiele osób woli leczyć się prywatnie, często w zaciszu własnego domu.
– Boją się, że podczas wizyty w publicznej czy niepublicznej przychodni spotkają sąsiada – wyjaśnia Joanna Zabielska-Cieciuch z Porozumienia Zielonogórskiego.
Takie osoby, aby móc otrzymać receptę, muszą znaleźć lekarza z umową. Projekt nowelizacji rozporządzenia w sprawie recept lekarskich przewiduje, że wojewódzkie inspekcje farmaceutyczne będą mogły wydawać unikatowe numery również lekarzom bez umów z NFZ. Będą oni musieli jednak powiadamiać inspektora o zniszczeniu lub kradzieży recept będących drukami ścisłego zarachowania. Aby nie myliły się z receptami dla lekarzy z umowami, będą inaczej numerowane.
Ponadto recepty na środki psychotropowe nie będą już różowe, ale białe tak jak reszta. Helsińska Fundacja Praw Człowieka od lat apelowała o taką zmianę, twierdząc, że kolor stygmatyzuje. Posiadacz różowego druku może zostać posądzony np. o chorobę psychiczną przez spostrzegawczych sąsiadów z kolejki w aptece.
Joanna Zabielska-Cieciuch zauważa jednak, że projekt nie rozwiązuje jednego z najważniejszych problemów z receptami. Lekarze bez umowy z NFZ nadal nie będą mieli prawa do przepisywania leków refundowanych. Jej zdaniem refundacja jest przywilejem pacjenta.