Blisko dwudziestu byłych licealistów złożyło do Trybunału Konstytucyjnego skargi, domagając się zbadania konstytucyjności przepisów uniemożliwiających odwołanie się od decyzji o unieważnieniu egzaminu maturalnego. Ich zdaniem naruszają one prawo do sądu, a w konsekwencji prawo do nauki.
– Od początku zapowiadaliśmy, że naszym zdaniem przepisy oświatowe łamią konstytucję i sprawa może trafić do Trybunału – mówi Kazimierz Jesionek, adwokat, pełnomocnik maturzystów w postępowaniu przed sądami administracyjnymi.
Pechowa chemia
Sprawa dotyczy 53 licealistów z Ostrowca Świętokrzyskiego, którym łódzka Okręgowa Komisja Egzaminacyjna unieważniła w 2011 r. egzamin z chemii. Podczas sprawdzania prac egzaminatorzy uznali, że ściągali, i przekreślili im możliwość podjęcia studiów od razu po ukończeniu liceum. Zdający odwoływali się do dyrektora łódzkiej OKE oraz do ministra edukacji narodowej, ale bezskutecznie. Nie uzyskali wglądu do protokołów oceny swoich prac, opisów kryteriów oceny oraz wewnętrznych instrukcji OKE.
Część maturzystów poskarżyła się do sądów administracyjnych: wojewódzkiego w Łodzi, a następnie naczelnego. Te, posiłkując się wyrokiem Naczelnego Sądu Administracyjnego z 20 czerwca 2012 r. (sygn. I OSK 803/12), oddaliły skargi. NSA wskazał, że unieważnienie egzaminu nie jest ani decyzją administracyjną, ani czynnością, która może być zaskarżana, ale jedynie częścią oceny.
– Unieważnienie egzaminu maturalnego polega na stwierdzeniu zupełnie innych faktów i okoliczności, niż dokonanie oceny merytorycznej poprawności udzielnych odpowiedzi – uważa Paweł Osik z Kancelarii Pietrzak & Sidor, który z ramienia Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka wspiera maturzystów,
O tym, że niemożność zaskarżenia decyzji OKE jest niekonstytucyjna, przekonana jest też Irena Lipowicz, rzecznik praw obywatelskich.