W Polsce trzeba mieć uprawnienia, aby pływać żaglówką, jeżeli jej długość przekracza 7,5 m. Odpowiedni patent trzeba posiadać również na korzystanie z łodzi motorowych, których silnik ma moc powyżej 10 kW. Okazuje się jednak, że nie trzeba mieć żadnych uprawnień na barkę, która ma silnik o mocy do 75 kW, a to może stanowić zagrożenie dla tych, co wejdą na jej pokład i dla innych osób przebywających w pobliżu na wodzie.
Zgodnie z przepisami ustawy o żegludze śródlądowej długość barki tego typu, przypominającej mały statek, nie może przekraczać 13 m. A prędkość maksymalna takiej jednostki musi wynosić nie więcej niż 15 km/godz. Przedstawiciele Polskiego Związku Motorowodnego i Narciarstwa Wodnego uważają, że pływanie nawet małą barką bez odpowiedniej wiedzy i umiejętności jest niebezpieczne.
– Mają dużą masę i na wyhamowanie z 15 km/godz. potrzeba nawet 200 m – mówi Bohdan Bardzel z Polskiego Związku Motorowodnego i Narciarstwa Wodnego. Dziwi się, że ustawodawca dopuścił takie rozwiązanie, które jego zdaniem stanowi duże zagrożenie dla osób uprawiających turystykę wodną. Dodaje, że obowiązek posiadania uprawnień mają osoby, które chcą pływać mniejszymi łodziami i ze słabszymi silnikami.
Istnieje jednak bariera dla pływających barkami, ale tylko w sytuacji, gdy ją wynajmują. Muszą wówczas zostać przeszkoleni z zasad bezpieczeństwa na wodzie przez osobę prowadzącą wynajem. Żadnego szkolenia nie muszą natomiast zaliczać ci, co np. kupią sobie barkę.
– Sprawa jest dyskusyjna i trudno ocenić, czy prowadzenie takiej jednostki przez osoby bez odpowiednich uprawnień rzeczywiście jest niebezpieczne – mówi Stanisław Witkowski, radca prawny, a zarazem sternik żeglarski. W jego opinii manewrowanie w porcie barką czy jachtem o długości 13 m może być trudne dla osób, które nie mają żadnego patentu ani doświadczenia w pływaniu. Uważa jednak, że samo pływanie poza portem czy poza przystanią, np. po jeziorze, nie powinno stanowić zagrożenia dla innych, jeżeli nie ma zbyt dużego natężenia ruchu wodnego. Bohdan Bardzel wskazuje na jeszcze jedno zagrożenie. Po wprowadzeniu obecnych przepisów bardzo dużo barek trafiło do Polski z Holandii czy Niemiec. Z tym że ze względu na swój wiek w tamtych państwach nie mogą one już pływać.