Szpitale wymagają od poważnie chorych korzystających z programów lekowych regularnych wizyt, czasami trwających nawet trzy dni. Nie zawsze są one konieczne. Dzięki temu jednak placówki otrzymują więcej pieniędzy od Narodowego Funduszu Zdrowia.
Stracony urlop
Wojciech Oświeciński ze Stowarzyszenia Rodzin z Chorobą Gauchera opowiada, że pacjenci muszą jeździć na oddział, czasem nawet po kilkadziesiąt kilometrów, co dwa tygodnie. W tym celu muszą brać urlop.
– Tymczasem fakt, że dostaniemy lek co 14 dni, w żaden sposób nie wpływa na poprawę naszego zdrowia. Moglibyśmy go zażyć samodzielnie w domu – tłumaczy.
Dodaje, że niektóre szpitale żądają, aby pacjent zobowiązał się do stawiennictwa w szpitalu w określonych terminach pod groźbą kary finansowej. Takie umowy są bezprawne. Wiele osób, nie mając tej świadomości, i z obawy o przebieg leczenia, może je podpisać.
31 programów lekowych działa w Polsce