Chory szybko wypadnie z kolejki do specjalisty

Minister daje pacjentom 14 dni na wybór lekarza i dostarczenie mu oryginału skierowania. Potem stracą miejsce.

Aktualizacja: 09.04.2014 15:15 Publikacja: 09.04.2014 08:58

Bartosz Arłukowicz pochwalił się w końcu projektami ustaw i rozporządzeń, które mają doprowadzić do

Bartosz Arłukowicz pochwalił się w końcu projektami ustaw i rozporządzeń, które mają doprowadzić do skrócenia kolejek

Foto: Fotorzepa, PK Piotr Kowalczyk

Do konsultacji społecznych trafił właśnie pakiet kolejkowy ministra Bartosza Arłukowicza, czyli projekty noweli trzech ustaw i sześciu rozporządzeń.

Będzie trudno

Z projektu noweli ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej wynika, że chory będzie mógł zgłosić się tylko do jednego specjalisty lub jednego szpitala na zabieg. Zostanie bowiem zobowiązany do dostarczenia w ciągu 14 dni od zapisu oryginału skierowania. Jeśli tego nie zrobi, lecznica skreśli go z listy.

Co więcej, w wojewódzkich oddziałach NFZ powstaną centralne kolejki do wszystkich specjalistów i na zabiegi. Lecznice co miesiąc przekażą do NFZ dane osób oczekujących, m.in. ich liczbę oraz numery PESEL. Jednocześnie będą zobowiązane co tydzień informować NFZ, jaki jest w regionie pierwszy wolny termin do specjalisty bądź na zabieg. Teraz chory musi to sprawdzać na własną rękę.

Eksperci oceniają, że zmiany, chociaż bardzo potrzebne, są trudne do wprowadzenia.

– Pacjenci nie będą zadowoleni, bo zostaną zmuszeni do biegania ze skierowaniami. Jeśli się dowiedzą, że u wybitnego specjalisty zwolniło się miejsce, będą przewozić dokumenty – uważa Maciej Dercz, radca prawny i ekspert w dziedzinie zdrowia Uczelni Łazarskiego.

1 tys. zł

- to koszt kolonoskopii; ma ją zlecać lekarz rodzinny

Adam Kozierkiewicz, ekspert rynku zdrowia, ocenia, że rzetelna weryfikacja list oczekujących jest bardzo trudna.

– Przy wpisywaniu numerów PESEL pojawiają się często pomyłki i może się okazać, że pacjent jest już gdzieś zapisany – przewiduje Kozierkiewicz.

W projekcie rozporządzenia o podstawowej opiece zdrowotnej minister chce rozszerzyć badania, które zlecą lekarze rodzinni, m.in. o kolonoskopię czy gastroskopię.

– Wszystko pięknie, tylko że my będziemy w stanie wysłać pacjenta na badania, jeśli NFZ zapłaci nam za nie dodatkowo, bo na pewno nie za 8 zł miesięcznie stawki kapitacyjnej. Sama kolonoskopia kosztuje 1000 zł – mówi dr Joanna Zabielska-Cieciuch z Porozumienia Zielonogórskiego.

Centralizacja NFZ

Zaskoczeniem są zmiany przepisów określających funkcjonowanie NFZ. Jego prezesa powoła już nie premier, ale minister zdrowia. Podobnie dyrektorów oddziałów.

– Zamiast zapowiadanej decentralizacji to będzie centralizacja NFZ – ocenia mec. Dercz.

Dodatkowo NFZ ma podpisywać kontrakty z lecznicami, opierając się na mapach zapotrzebowania zdrowotnego w regionie. Stworzy je wojewoda w porozumieniu z Państwowym Zakładem Higieny. Wpływu na mapy i politykę NFZ nie będą miały samorządy.

– Mamy prowadzić szpitale, a minister nie daje nam narzędzi – mówi Marek Wójcik, ekspert w dziedzinie zdrowia Związku Powiatów Polskich.

100 mln zł

- kosztuje według Instytutu Ochrony Zdrowia leczenie nowotworów w szpitalach i poradniach specjalistycznych

Wiceminister zdrowia Sławomir Neumman mówi „Rz" , że zmiany resort wprowadzi ewolucyjnie.

– Chcemy je uchwalić do lipca, tak by zarówno ministerstwo, jak i jednostki miały czas się do nich przygotować i wyszkolić personel – mówi wiceminister Neumman.

Eksperci podkreślają, że zmiany oznaczają też rozrost administracji.

— współpraca Karolina Kowalska

Sądy i trybunały
Ostatnia sprawa Przyłębskiej. Będzie sądzić ws. wniosku prezydenta
Praca, Emerytury i renty
Coraz dłuższe L4, w tym z powodów psychicznych. Znamy najnowsze dane
Prawo na świecie
Jest wyrok sądu ws. Romana Polańskiego i brytyjskiej aktorki
Praca, Emerytury i renty
Trzy zmiany w harmonogramie wypłat 800 plus w grudniu. Nowe terminy
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
W sądzie i w urzędzie
Resort Bodnara ma pomysł na sądowe spory frankowiczów. Oto, co się zmieni
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką