Średnio 2,19 tys. zł zwracał Narodowy Funduszu Zdrowia za operacje zaćmy wykonane w ramach opieki transgranicznej w Czechach, Niemczech czy na Litwie. To niewiele, jedynie 50 zł więcej niż rok wcześniej. Mimo to Czechom i Litwinom opłaca się operować polskich pacjentów, a nawet z tej kwoty zorganizować pacjentowi transport za południową granicę i z powrotem, a czasem także nocleg i pełne wyżywienie. Dlaczego?
Czytaj także: Polacy leczą się w Czechach i na Litwie. Płaci NFZ
– Czeskie i litewskie kliniki nie muszą spełniać surowych warunków sanitarnych, które obowiązują w Polsce. Żeby u nas otworzyć klinikę okulistyczną, trzeba zainwestować nie tylko w sprzęt do operowania, ale także w infrastrukturę medyczną. Zadbać o podłogi, sufity, kafelki czy drzwi z materiału medycznego, który jest nawet kilka razy droższy – tłumaczy prof. Marek Rękas z Wojskowego Instytutu Medycznego (WIM), konsultant krajowy w dziedzinie okulistyki.
Tymczasem w innych krajach sterylna musi być tylko sala operacyjna, a jeśli klinika jest na piętrze, nie ma wymogu posiadania windy.
Dlatego Czesi i Litwini inwestują w polskich pacjentów, a nawet ściągają do swoich klinik polskich okulistów i pielęgniarki.