W tym roku tylko od maja utonęło już 36 osób. Średnio 25 proc. tych, którzy stracili życie, wypoczywając nad wodą, piło wcześniej alkohol. Takie dane podaje Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, które apeluje o zachowanie ostrożności i rozsądek, gdy wybieramy się nad jezioro, staw czy rzekę.
Oprócz spożycia alkoholu do najczęstszych przyczyn utonięć należą: kąpiel w miejscu niestrzeżonym, nieostrożność podczas przebywania nad wodą czy łowienia ryb oraz kąpiel w miejscu, gdzie jest to zabronione.
Co prawda, w zeszłym roku utonęło mniej osób niż rok wcześniej – 646 w 2014 r., a w 2013 r. ponad 700 – ale to wciąż dużo i m.in. z tego powodu niebawem zaostrzą się przepisy. Mają one zniechęcać do wsiadania do kajaka czy łódki po alkoholu.
Prezydent pod koniec maja podpisał nowelizację ustawy o bezpieczeństwie osób przebywających na obszarach wodnych, która sprawi, że grzywna będzie groziła także osobom pływającym łódką, żaglówką czy nawet rowerem wodnym po spożyciu alkoholu. Wystarczy, że będą mieć 0,2 promila alkoholu we krwi, by narazić się na karę. Dziś prawo przewiduje grzywnę tylko dla tych, którzy wypłyną na wodę łódką czy kajakiem w stanie nietrzeźwości – powyżej 0,5 promila alkoholu we krwi.
Grzywna to nie wszystko. Pijanym wodniakom w dalszym ciągu grozi odholowanie łódki czy jachtu do strzeżonej przystani. A za to oraz za postój łodzi trzeba dodatkowo zapłacić.