Niższe czesne przyciągnie studentów spoza Unii

Rektor uniwersytetu będzie mógł sam ustalić wysokość opłaty za studia dla obcokrajowców. Skorzystają biedniejsi i osoby, które chcą łatwiej uzyskać wizę.

Aktualizacja: 10.06.2015 20:11 Publikacja: 10.06.2015 20:02

Niższe czesne przyciągnie studentów spoza Unii

Foto: www.sxc.hu

Resort nauki chce zrezygnować z określenia minimalnych opłat za studia dla obcokrajowców. Tak wynika z projektu nowelizacji rozporządzenia w sprawie podejmowania i odbywania przez cudzoziemców studiów i szkoleń oraz ich uczestniczenia w badaniach naukowych.

Do tej pory studenci z innego kraju płacili 2 tys. euro za rok. Musieli też zapłacić z góry za cały okres nauki. Po zmianach wystarczy zapłacić za jeden semestr. Wysokość czesnego określi rektor. Jednak z zastrzeżeniem, że nie może być ono niższe niż planowany koszt kształcenia.

Jak czytamy w uzasadnieniu projektu, dotychczasowy poziom minimalnych stawek opłat w ocenie środowiska akademickiego jest barierą dla mniej zamożnych studentów z zagranicy.

Rektorzy na tak

– Cieszę się, że więcej takich studentów będzie mogło podjąć studia w Polsce – dodaje Jacek Białas, prawnik Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka

– Skoro nasze społeczeństwo się nie rozmnaża, próby przyciągnięcia do Polski obcokrajowców należy ocenić pozytywnie. Dobrze też, że stawiamy na osoby zdobywające wykształcenie – mówi prof. Tadeusz Pomianek, rektor Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania z siedzibą w Rzeszowie.

Również rektor Uniwersytetu w Białymstoku, na którym studiuje obecnie około 600 cudzoziemców, zmianę ocenia pozytywnie.

– Obniżając czesne, zachęcimy studentów ze wschodu. Wysokość opłat powinna leżeć w gestii rektora, bo przecież to on najlepiej wie, jakie są koszty kształcenia na jego uczelni – mówi prof. Leonard Etel.

Tańsza wiza

Jednak, jak podkreśla część ekspertów, biednych i tak nie będzie stać na zagraniczne studia.

– Student musi sfinansować wyjazd i mieć środki na zagospodarowanie się w Polsce. Fakt, czy zapłaci za studia tysiąc euro czy dwa, nie przesądzi o tym, czy przyjedzie do nas się uczyć – mówi Paweł Hut, adiunkt w Instytucie Polityki Społecznej Uniwersytetu Warszawskiego.

Obniżenie czesnego może więc zwiększyć napływ osób, które wcale nie przyjadą do Polski na studia.

– Takie przypadki zdarzają się i teraz, zwłaszcza jeśli chodzi o obywateli krajów azjatyckich i afrykańskich. Dla nich czesne jest składnikiem wizy strefy Schengen – mówi prof. Etel. I dodaje, że część chętnych do podjęcia studiów w Polsce nie otrzymuje jednak wizy ze względu nieznajomość języków.

Na początku nie sprawdzą wyników

Wielu zagranicznych studentów nie kończy też studiów.

– Uczelnia nie ma wpływu na to, czy ktoś rzeczywiście się uczy. Po prostu jeśli nie rozliczy roku, zostanie skreślony. Wcześniej niż po 12 miesiącach nikt nie sprawdzi, czym zajmuje się cudzoziemiec – mówi Hut.

– Na mojej uczelni w trakcie całego toku studiów licencjackich odpada około 40 proc. studentów z zagranicy. Na anglojęzycznych nieco mniej – informuje Tadeusz Pomianek.

Beneficjantem opłat za studia będą z pewnością polskie uczelnie.

– Zwiększenie liczby studentów z zagranicy to dla uczelni w warunkach niżu demograficznego szansa na oddech – mówi Paweł Hut.

Rektorzy wyższych szkół są zadowoleni z takiego rozwiązania.

– Zmiana wspomoże uczelnie. Takie ograniczenie dotyczy jedynie uczelni publicznych. Niepubliczne i teraz mają dowolność w ustalaniu czesnego – mówi rektor Pomianek.

etap legislacyjny: konsultacje społeczne

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów