Zgodnie z nowelizacją ustawy o systemie oświaty, od 1 września 2016 r. szkoła publiczna powinna zapewnić uczniom możliwość korzystania z gabinetu profilaktyki zdrowotnej i pomocy przedlekarskiej (art. 67 ust. 1 pkt 4). Środki na gabinet, jego wyposażenie i leki ma zapewnić organ założycielski, czyli samorząd. Kłopot w tym, że i z tak już uszczuplonego budżetu wielu samorządom może nie starczyć środków na doposażenie gabinetów. Na wtorkowym posiedzeniu zespołu ds. edukacji, kultury i sportu Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego samorządowcy usłyszeli, że nie dostaną ani grosza z rezerwy oświatowej, stanowiącej 0,4 proc. subwencji. Przez ostatnie dwa lata dzięki 40 mln zł z rezerwy udało się urządzić i wyposażyć gabinety w ok. 1500 szkołach, ale wiele wciąż wymaga pilnego remontu.
– Brak środków może oznaczać, że nie będą tworzone nowe gabinety, a stare nie zostaną doposażone. A wiele wymaga pilnych remontów i wymiany sprzętów z lat 90. – mówi Małgorzata Piejak, wiceprezes Krajowego Stowarzyszenia Pielęgniarek Medycyny Szkolnej (KSPMS).
I dodaje, że dzięki subwencji w szczecińskich gabinetach przedlekarskich wymieniono meble z lat 60., szalkowe wagi gabinetowe, wielokrotnie reperowane kozetki, metalowe szafki do przechowywania lekarstw i dokumentacji czy biurka. Zgodnie z przepisami sanitarnymi wymieniono też podłogi na łatwozmywalne, pozbawione progów i listw, za którymi gromadzi się brud.
Samorządowcy obawiają się, że gabinety przedlekarskie padną ofiarą reformy oświaty.
– Konieczność przekształcenia szkół sześcioklasowych w ośmioklasowe wymusza wykorzystanie dodatkowych pomieszczeń – mówi Marek Wójcik, były wiceminister administracji i cyfryzacji, ekspert Związku Miast Polskich. – W części szkół gabinety lekarskie mogą zostać przekształcone w sale lekcyjne dla siódmo- i ośmioklasistów. Nie wszystkie samorządy będzie bowiem stać na przebudowę budynków szkolnych.