Przepisy ustawy z 1991 roku o kombatantach oraz niektórych osobach będących ofiarami represji wojennych i okresu powojennego, stosuje się m.in. osób, które podlegały represjom wojennym i okresu powojennego. Na mocy art. 4 ust. 2 represjami w rozumieniu ustawy są okresy przebywania z przyczyn narodowościowych i rasowych w gettach. Na podstawie tego przepisu B.L. zwrócił się w czerwcu 2014 roku do Prezesa Instytutu Pamięci Narodowej o potwierdzenie okoliczności, że został odebrany rodzicom w celu eksterminacji lub w celu przymusowego wynarodowienia, a więc był osobą represjonowaną.
Obawy matki
IPN ustalił, że B. L. urodził się w styczniu 1937 r. w małżeństwie mieszanym (ojciec Polak, matka Żydówka) i od urodzenia mieszkał w dzielnicy żydowskiej . Po wybuchu II wojny światowej i po rozpoczęciu okupacji terytorium Polski, w czasie wprowadzenia przez okupantów niemieckich nakazu oznakowania Żydów, matka B.L. dla zapewnienia mu bezpieczeństwa przekazała go pod opiekę dziadków ze strony ojca. Pod koniec 1940 r., gdy urządziła się u znajomych, zabrała syna do siebie. Z powodu obaw przed wydaniem ich obecności przez jednego z sąsiadów, B.L. ponownie został przewieziony do dziadków.
Po wybuchu powstania warszawskiego w 1944 r. stracił kontakt z dziadkami, a następnie wraz z kuzynami został najpierw przeniesiony do obozu przejściowego, a następnie wywieziony do obozu pracy przymusowej . Stamtąd w grudniu 1944 r. przeniesiono ich do innego obozu , gdzie zostali wyzwoleni.
Ocalenie przed represjami
W tych okolicznościach Prezes IPN uznał, iż fakt odłączenia B.L. od rodziców (matki) w celu poddania eksterminacji bądź przymusowego wynarodowienia nie został potwierdzony. Organ ten wywodził, że B.L. jako dziecko został dobrowolnie przez matkę przekazany pod opiekę innych osób w celu ocalenia go przed represjami okupantów niemieckich. Warunki jego bytowania w tym czasie, niewątpliwie bolesne i dotkliwe dla dziecka w swych skutkach, nie miały jednak charakteru eksterminacyjnego. Zdaniem prezesa IPN nie doszło także do wynarodowienia.
Na takim samym stanowisku stanął Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie.