Górnicy z Kompanii Węglowej mają zapewniony 7-proc. wzrost płac w tym roku, a 5-procentową podwyżkę wynagrodzeń już ustalono w Bogdance. Takich informacji nie ma jednak dziś wiele.
Z planów polskich pracodawców deklarowanych pod koniec zeszłego roku wynika, że o „odgórne" podwyżki płac nie będzie teraz łatwo. W ankiecie Instytutu Badawczego Randstad i TNS OBOP prawie siedem na dziesięć firm stwierdziło, że w pierwszym półroczu 2012 nie szykuje zmiany wynagrodzeń. Ich zwiększenie miał w planach tylko co czwarty pracodawca.
Eksperci ds. wynagrodzeń twierdzą jednak, że faktyczna skala i wielkość podwyżek przyznanych w ciągu roku zależy od bieżącej sytuacji gospodarczej i kondycji firmy. – Już od kilku lat pracodawcy planują początkowo ostrożnie 3 – 4 proc. wzrostu wynagrodzeń, a potem faktycznie zrealizowane podwyżki wynoszą 6 – 7 proc. – twierdzi Janusz Dziewit z firmy doradczej Advisory Group TEST HR. Według jej danych firmy najczęściej przyznają podwyżki w styczniu i w kwietniu, co ma związek z zamknięciem okresów rozliczeniowych, głównie roku finansowego. Może to zasugerować wybór momentu do negocjacji podwyżki.
Jak twierdzą psychologowie biznesu, nawet w firmach, które oficjalnie nie zwiększają płac, można wywalczyć sobie wyższe wynagrodzenie. Szczególnie jeśli nasza płaca na tle zarobków w branży nie należy do najwyższych. Psycholog Krzysztof Kosy zwraca uwagę, że szansę na podwyżkę zwiększa długotrwałe budowanie dobrych relacji z szefem. Działa tu psychologiczny efekt sympatii – chętniej idziemy na rękę ludziom, których lubimy.
Poniżej kilka rad, jak skutecznie negocjować podwyżkę:
1. Wybierz odpowiedni moment