Polską listę dziesięciu najbardziej deficytowych zawodów otwierają w tym roku inżynierowie – wynika z najnowszych danych agencji zatrudnienia ManpowerGroup, która od wielu lat na świecie, a od pięciu także w Polsce pyta firmy o najtrudniejszych do znalezienia pracowników.
Inżynierowie, którzy poprzednio plasowali się u nas w pierwszej piątce deficytowych zawodów (w ubiegłym roku zajęli drugie miejsce), wyparli w tym roku wykwalifikowanych pracowników fizycznych. Ci przez cztery lata byli na czele polskiej listy i nadal są najbardziej deficytowym zawodem w skali świata i Europy.
Duże wymagania pracodawców
Nadal też, mimo kryzysu i wysokiego bezrobocia, spory jest odsetek pracodawców, którzy narzekają na niedobór talentów – w Polsce mówi o nim 37 proc. z 750 ankietowanych firm (to nieco lepiej niż przed rokiem, gdy na deficyt odpowiednich pracowników skarżyło się 40 proc. badanych), a na świecie 34 proc.
Skąd się bierze deficyt? – To niedopasowanie popytu i podaży, co ma źródła już w systemie edukacji – ocenia Paweł Lisowski, ekspert Experis Engineering, która w ramach agencji ManpowerGroup specjalizuje się w rekrutacji inżynierów.