Aż 92 proc. polskich firm planuje na 2008 r. podwyżki wynagrodzeń, które średnio wyniosą 14 proc. – wynika z badania Polskiego Stowarzyszenia Zarządzania Kadrami i SGH. Przeprowadzono je wśród dyrektorów i menedżerów HR z 400 dużych przedsiębiorstw.

Według nich najczęstszym powodem podwyżek płac – podobnie jak w ubiegłym roku – będą teraz zmiany na rynku pracy, czyli po prostu problemy ze zdobyciem odpowiednich pracowników. Wymieniło je dwie piąte ankietowanych menedżerów. 35 proc. z nich przyznało, że wpływ na wzrost wynagrodzeń mają też lepsze wyniki finansowe ich firm. Jak ocenia stowarzyszenie, nie tylko menedżerowie, ale i szeregowi pracownicy chcą teraz odczuć w kieszeni efekty wzrostu gospodarczego i poprawy wyników swych przedsiębiorstw.

Potwierdza to także raport płacowy firmy AG Test HR. Jego zdaniem w tym roku w firmach handlowych, produkcyjnych i usługowych na największy procentowo wzrost płac (średnio od 7,4 do 10,5 proc.) mogą liczyć właśnie pracownicy szeregowi, choć przy ich zarobkach kwoty, które dostaną, nie będą zbyt wysokie. Większych pieniędzy mogą się spodziewać specjaliści, których płace w zależności od sektora wzrosną od 7,4 proc. (w firmach usługowych) do 8,6 proc. (w produkcyjnych). Wśród kierowników najwyższych podwyżek — średnio o 9 proc. — mogą w tym roku oczekiwać ci, którzy pracują w przedsiębiorstwach handlowych. Płace ich kolegów z firm produkcyjnych i usługowych zwiększą się odpowiednio o 7,6 proc. i 6,9 proc.

Dyrektorzy na największy wzrost zarobków (średnio o 7,6 proc.) mogą liczyć w firmach produkcyjnych. One też planują największe procentowe podwyżki dla swych zarządów – o 6,7 proc. Najniższego tempa wzrostu płac mogą się spodziewać zarządy firm handlowych – o 4,3 proc.

Presja na podwyżki płac i związany z nią wzrost kosztów może teraz skłonić pracodawców do poświęcenia więcej uwagi strategii wynagrodzeń w swych przedsiębiorstwach. Na razie – jak wynika z badań PSZK i SGH – tylko 11 proc. dyrektorów i menedżerów dużych firm ocenia, że podwyżki płac są związane ze zwiększeniem indywidualnej efektywności pracy. Ponad połowa pracodawców nie przeprowadziła wartościowania stanowisk pracy czy kompetencji, co utrudnia opracowanie strategii wynagrodzeń. Jak przypuszcza prof. Maria Juchnowicz, szefowa Katedry Rozwoju Kapitału Ludzkiego SGH, relacje wynagrodzeń między pracownikami lub stanowiskami są wynikiem zaszłości, presji i przywilejów, a nie racjonalnego zróżnicowania płac zgodnie ze strategią biznesową firmy.