Pracownicy szybko rosnącego centrum usług IT z Warszawy już wiedzą, że tylko nieliczni z nich mogą sobie wziąć wolne w Wigilię czy po świętach. Zobowiązania wobec klientów z USA nie pozwalają ich firmie na gwiazdkowe urlopy. W podobnej sytuacji są działy finansów i księgowości w wielu firmach, które pracują teraz nad bilansem za mijający rok.
Ich pracownicy są w grupie 33 proc. specjalistów, którzy w grudniowym sondażu portalu rekrutacyjnego Pracuj.pl przyznają, że będą pracować we wszystkie dni między Wigilią i sylwestrem.
Jak jednak wynika z badania, większość, bo aż 63 proc., specjalistów weźmie urlop przynajmniej na część dni pracy między świętami albo skorzysta z przerwy w pracy, którą wprowadziła ich firma. Pawie co drugi z badanych (46 proc.) przyznaje, że pracodawca zachęca go do urlopu w tym okresie. Co nie zawsze odpowiada pracownikom. Jakub, specjalista w jednej z firm doradczych, przyznaje, że polityka jego firmy usilnie promująca międzyświąteczne urlopy nie do końca mu pasuje, tym bardziej że i tak nie wyjeżdża w tym szczycie sezonu.
Nie brakuje jednak pracowników, którzy są zniechęcani przez szefów do urlopu w tym czasie (43 proc.). Według Piotra Modlińskiego, szefa działu leasingu pracowniczego ASM Sales Force Agency, dla firm notujących w drugiej połowie grudnia wzmożone zapotrzebowanie na swoje usługi czy produkty dużym problemem są absencje pracowników, sięgające nawet 30 proc. Próbują sobie z tym poradzić, sięgając po różne sposoby przekonania do pracy w tym okresie, co najczęściej dotyczy liniowych pracowników. Firmy wprowadzają np. specjalny model premiowy, w którym personel ma zwiększoną stawkę, jeśli nie zrezygnuje z pracy w najbardziej newralgicznym okresie między 21 a 24 grudnia i w dniach przed sylwestrem. – Jeżeli pracownik nie spełni tego warunku, otrzyma stawkę taką samą jak w innym miesiącu w roku – dodaje Modliński.