Rz: Coraz więcej kobiet jest biernych zawodowo z powodu obowiązków rodzinnych...
Irena Kotowska:
Zwiększenie obciążeń wynika z dwóch powodów. Nie mamy szerokiej palety usług opiekuńczo-wychowawczych dla małych dzieci, więc zajmują się nimi rodzice. Najczęściej wybór pada na kobiety, bo one mniej zarabiają. Ale też coraz więcej osób wycofuje się z życia zawodowego, gdyż opiekuje się dorosłymi chorymi czy niepełnosprawnymi lub osobami starszymi. Mamy słabo rozwinięte usługi opiekuńcze dla osób dorosłych. Ciężar spada więc na rodzinę.
Jak można jej pomóc? Tylko przez wzmacnianie usług opiekuńczych?
Nie tylko. Rodzina powinna mieć wybór. Nie trzeba jej zastępować, ale pomagać. To oznacza, że oprócz zbudowania usług opiekuńczych przydałaby się nam możliwość skorzystania z okresowego urlopu na czas intensywnej opieki nad rodziną, podobnego do urlopu wychowawczego. Takie urlopy istnieją np. w Belgii czy Anglii. Wycofujemy się wówczas z życia zawodowego, ale nie na stałe. Jeśli mówimy o łączeniu pracy zawodowej z obowiązkami rodzinnymi, to pamiętajmy, że to nie tylko opieka nad dziećmi, ale też nad osobami starszymi.