Polskie Stowarzyszenie Zarządzania Kadrami już rozpoczęło audyty pierwszych firm, które chcą zdobyć certyfikat potwierdzający wysoką jakość organizowanych przez nie praktyk i staży. Wyniki powinny być gotowe za kilka tygodni.
Według danych organizacji, na razie kilkunastu pracodawców zgłosiło chęć sprawdzenia zgodności swych programów stażowych ze zbiorem norm i standardów, które stowarzyszenie opracowało na bazie najlepszych praktyk stosowanych w innych krajach Unii oraz w firmach członkowskich PSZK.
Praktykant zarobi
– Liczymy, że jeszcze przed rekrutacją na letnie programy kilkanaście firm będzie mogło potwierdzić, że ma wysokiej jakości staże. Mamy też sygnały od pracodawców, którzy wprowadzają teraz pewne zasady przygotowania dobrych praktyk i deklarują chęć udziału w audycie za kilka miesięcy – wyjaśnia Paulina Zaręba z PSZK. Według niej kilkanaście firm gotowych do audytu to spora grupa, biorąc pod uwagę fakt, że wymagania nie są najłatwiejsze do spełnienia. Część z 70 członków stowarzyszenia oceniała nawet, że poprzeczkę zawieszono zbyt wysoko.
Mimo to jesienią niemal jednogłośnie przyjęli oni zasady określone w Polskich Ramach Jakości Staży i Praktyk. Według tych zasad profesjonalny program stażowy nie tylko powinien dać uczestnikom szansę zdobycia praktycznej wiedzy i doświadczenia poprzez udział w realnych projektach i procesach w firmie, ale również zapewnić im indywidualne wsparcie opiekuna czy mentora, bieżącą informację zwrotną, a na koniec pisemne zaświadczenie o odbyciu praktyki z podsumowaniem jej efektów. Nie wspominając o zasadzie wynagradzania za praktykę czy staż trwający powyżej miesiąca.
– Przez pierwszy miesiąc pracodawca głównie inwestuje w stażystę, ale potem zaczyna z jego pracy czerpać już pewne korzyści – argumentuje Paulina Zaręba, zastrzegając jednak, że najbardziej dyskutowana ostatnio kwestia wynagradzania stażystów nie powinna stać się głównym kryterium oceny jakości programów.